Co za bzdury! Jestem specjalistą, po studiach. Po 10 latach pracy nie mogę znaleźć innej, dorabiam w pośrednictwie pracy na część etatu. Przy okazji szukania pracy dla klientów widzę, jakie stawki proponują "pracodawcy". 2 tys. brutto to standard, a najchętniej, żeby to pośrednictwo płaciło wynagrodzenie ich pracownikowi (bądź urząd pracy). Wśród klientów mam osoby doskonale wykształcone, ze znajomością języka ale po 50-tce. Nikt ich nie chce. Wszyscy chcą młodego za pół darmo.
Znajomi pracy trzymają się pazurami, nawet tej, w której jest mobbing i wyzwiska.
Praca może i jest, ale kiepska i słabo płatna. Ja zastanawiam się nad sprzątaniem. Czy to jest rynek pracownika i czy to jest sytuacja w której nie boimy się zmienić pracy? Bujda na resorach.
Polska Press Sp. z.o.o informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie expressbydgoski.pl podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.