Zobacz wideo: Powrót do szkół w reżimie sanitarnym
O sprawie bydgoskiego klubu "Odnowa" pisaliśmy po raz pierwszy we wrześniu. Anna Tarbicka, wiceprezes spółdzielni zaprzeczyła pogłoskom, jakoby placówka miała zostać sprzedana. Jak podkreśla, klub zamknięto z powodu pandemii koronawirusa. To jednak niejedyny powód.
Miejsca pracy uratowane
Żeby pokryć koszty utrzymania klubu konieczny jest wynajem lokalu firmom z zewnątrz, które także prowadzą tam swoje zajęcia, np. naukę języka angielskiego.
- Nie ukrywam, podobnie jak wcześniej, że prowadzenie klubu wiąże się z ogromnymi kosztami dla członków spółdzielni. Jednak decyzji o zamknięciu nie podejmuje zarząd. Taką decyzję mogą podjąć członkowie spółdzielni. Przedstawienie kosztów, jakie generuje utrzymania placówki, planujemy na najbliższym walnym zgromadzeniu. Wtedy podjęta zostanie decyzja czy kontynuowanie tego typu działalności jest potrzebne, czy też powinno się z niej zrezygnować – mówi Anna Tarbicka.
Dodaje jednocześnie, że data najbliższego posiedzenia jest bliżej nieznana. Jej ustalenie utrudnia przepis mówiący, iż walne zgromadzenie członków spółdzielni może się odbyć nie wcześniej niż sześć tygodni po odwołaniu stanu epidemii. To ze względu na dużą liczbę członków i brak miejsca, w którym takie spotkanie można by w obecnej sytuacji bezpiecznie przeprowadzić.
Dobra wiadomość - potwierdza wcześniejsze pogłoski Anna Tarbicka - jest taka, że nikt z pracowników klubu nie stracił pracy. Wszyscy obecnie pracują w RSM Jedność.
To kawałek historii
Wiceprezes spółdzielni dodaje, że jeszcze przez zamknięciem klubu dochodziły do spółdzielni głosy, że w klubie mało się dzieje. Temu zaprzecza jedna z mieszkanek osiedla.
- W klubie od lat odbywają się zajęcia muzyczne dla dzieci i młodzieży, są też spotkania klubu seniora, zajęcia rytmiczne dla najmłodszych, nauka obsługi komputera dla starszych, wieczorki poetyckie... Pamiętam jeszcze, jak jako nastolatkowie po szkole chodziliśmy tam grać w ping ponga - opowiada nasza Czytelniczka. - Tu nie powinno chodzić tylko o pieniądze. To wkład nie tylko w kulturę, ale i w budowanie relacji. Pracownicy dbali o niepowtarzalną atmosferę. To kawałek historii. Nie powinna kończyć się w taki sposób.
