Za kontrowersję można dziś uznać, że premiera "Carmen" w 1875 r. zderzyła się ze ścianą. Brutalny realizm, muzyczne odstępstwa od operowej klasyki czy wprowadzone dialogi spotkały się z krytyką recenzentów, którzy spektakl uznali za klapę. A jednak, mimo tego niepowodzenia, niedługo później opera zyskała uznanie teatrów na całym świecie. Także obecnie wiele instytucji kultury nie wyobraża sobie braku tego tytułu w swoim repertuarze. Ale czy dziś "Carmen" jest jeszcze w stanie czymś nas zaskoczyć? Z odpowiedzią na to pytanie przychodzą twórcy spektaklu baletowego, który swoją premierę w Operze Nova w Bydgoszczy będzie miał w sobotę, 26 kwietnia. Dzieło, do którego choreografię stworzył Johan Inger, zainauguruje tegoroczną, XXXI już edycję Bydgoskiego Festiwalu Operowego.
Premiera w Bydgoszczy. Współczesne problemy i muzyczne innowacje
W środę, 23 kwietnia, mieliśmy okazję wziąć udział w jednej z ostatnich przed premierą prób scenicznych, połączonej z konferencją prasowej, podczas której twórcy opowiedzieli o kulisach powstania baletu "Carmen".
- Kiedy zapoznałem się z dziełem Prospera Mériméego (francuski pisarz i dramaturg, autor noweli pt. "Carmen" - dop. aut.), byłem zszokowany ilością przemocy, która została zawarta w powieści. Zastanawiałem się, jak pokazać ją w balecie i postanowiłem wprowadzić postać dziecka - chłopca, który może symbolizować wiele postaci, jak np. młody Don José - wspomina choreograf Johan Inger.
Jak dodaje, postać ta została zainspirowana przez jednego z jego znajomych, który jako młody człowiek także został dotknięty przemocą. Towarzyszyło mu wewnętrzne rozdarcie, a to doświadczenie przemocy pozostało w nim na lata. Temat przemocy domowej, będącej problemem także dzisiejszego społeczeństwa, to jeden z nowych elementów wprowadzonych przez twórców, który otrzymają widzowie spektaklu. Innowacji nie zabraknie także w warstwie muzycznej. Około 45 minut muzyki z opery Bizeta wzbogacą aranżacje Rodiona Szczedrina. Połączą je kompozycje Marca Álvareza Garcíi. Pojawią się nowe partie, w których dominować będą instrumenty perkusyjne, a całość wzbogacą elementy elektroniki. Ciekawostką jest, że specjalnie na potrzeby spektaklu kupione zostały instrumenty, które nie były wykorzystywane w dotychczas prezentowanym w bydgoskiej operze repertuarze (np. marimba).
Znakomici artyści bydgoskiej opery
Warto dodać, że dla twórców - uczestników konferencji - było to pierwsze spotkanie z bydgoskimi artystami. Jak zgodnie podkreślają, współpraca ta była wyjątkowo owocna.
- Byłem bardzo zaskoczony nie tylko umiejętnościami tancerzy, ale także ich ciekawością. Zdarza się, że kiedy wprowadza się nowe dzieło, nową choreografię i pojawiają się w niej zupełnie inne elementy ruchu czy relacji między tancerzami, artyści czują się trochę zdystansowani. Tutaj było zupełnie inaczej. Tancerze byli bardzo otwarci, podekscytowani. Widać było ten entuzjazm, którym byłem zachwycony - mówi Johan Inger.
Od grudnia nad premierą "Carmen" pracowało około 150 osób, w tym artyści Opery Nova (tancerze, muzycy), twórcy, realizatorzy. Przypominamy, że widzowie, którzy nie zdążyli kupić biletu na spektakle premierowe, będą jeszcze mieli okazję obejrzeć balet w czerwcu, a także w kolejnych sezonach artystycznych.
W konferencji prasowej w Operze Nova w Bydgoszczy wzięli udział także: Maciej Figas, dyrektor Opery Nova w Bydgoszczy, Małgorzata Chojnacka, kierownik baletu i asystent choreografa, pochodzący z Wielkiej Brytanii Toby Mallitt, asystent choreografa, Manuel Coves, kierownik muzyczny oraz Maria Luisa Ramon Corrales, koordynatorka ds. kostiumów (te zaprojektował zmarły w 2016 r. David Delfin),
