- Zainteresowanie niedzielnym spacerem po dawnym cmentarzu ewangelickim w Parku Witosa przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Z powodzeniem mógłbym poprowadzić kilka takich wycieczek - przyznaje w mediach społecznościowych Robert Grochowski, archeolog, który zaprosił mieszkańców (obowiązywały wcześniejsze zapisy) na niedzielny (27.11.) spacer, będący odpowiedzią na zorganizowaną przez Młyny Rothera tydzień wcześniej wycieczkę, w której nazwie i opisie użyto niedopuszczalnego współcześnie - zdaniem archeologa - określenia: Park Sztywnych.
Polecamy także
- Dla mnie i dla innych rodzin Bydgoszczan i Brombergerów, których ojcowie, dziadowie, pradziadowie spoczywają na terenie wzmiankowanego cmentarza, używanie w przestrzeni publicznej w 2022 roku terminu Park Sztywnych jest absolutnie niedopuszczalne. Oznacza bowiem całkowity brak szacunku, wrażliwości, taktu i zwykłej ludzkiej przyzwoitości - napisał Robert Grochowski, wyrażając nadzieję, że już wkrótce Park Ludowy im. Wincentego Witosa stanie się ,,Parkiem Pamięci i Pojednania”.
Bydgoski archeolog z własnej inicjatywny zaprosił więc mieszkańców na ,,Sentymentalną podróż na bydgoskie Powązki”, gdzie - jak przypomniał Robert Grochowski - spoczywa 80 tysięcy osób. Podczas wycieczki można było usłyszeć o ludziach grzebanych w tym miejscu, jak i o historii samej nekropolii, w tym o czasach (1945-1953) likwidacji cmentarza, jak i późniejszych wysiłkach w zatarciu jakichkolwiek śladów nekropolii. Było też o współczesności: Robert Grochowski omówił wyniki badań archeologiczno-ekshumacyjnych, jakie były prowadzone pod okiem archeologa na terenie cmentarza w latach 2017-2020 oraz ustalenia Komisji Eksperckiej dotyczącej zagospodarowania Parku Ludowego im. Wincentego Witosa w Bydgoszczy.
Uczestnicy wycieczki przynieśli ze sobą znicze, które zapalono przy głazie z tablicą memoratywną.
