Trochę nieoczekiwanie nawet dla mnie samej, moje ostatnie felietony naturalnie ułożyły się w cykl poświęcony sercu miasta, spontanicznie układając się w jego prawdziwą kronikę.
Kamyczek poruszył lawinę, opadającą systematycznie z każdym poruszanym wątkiem. W minionych tygodniach temperaturę dyskusji podniosła sprawa kolejnego etapu rewitalizacji Parku Ludowego (przypomnijmy, posadowionego na terenie dawnego cmentarza ewangelickiego). Najogólniej rzecz biorąc, ratuszowej komisji opiniującej to przedsięwzięcie strona społeczna zarzuciła brak poszanowania specyfiki miejsca. Wchodząc nieco w szczegóły – brak należytego wysiłku, by przy wyznaczaniu tras spacerowych zachować godny charakter historycznej nekropolii. W poprzednich publikacjach posiłkowałam się fesjbukowymi manifestami znanego bydgoskiego archeologa, Roberta Grochowskiego oraz oficjalnymi komunikatami Urzędu Miasta Bydgoszczy w tej sprawie. Pojawił się, również w mediach społecznościowych, ciąg dalszy. Tym razem wyrażony przez osobę, którą od lat darzę wielkim szacunkiem za profesjonalizm i niewygodną odwagę obrony niewdzięcznych czasem faktów. Anna Rembowicz – Dziekciowska, dyrektorka Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy, wyraziła sprzeciw.
(…) Sprzeciw wobec zdeformowanej, wynaturzonej, dalekiej od prawdy narracji, która skutkuje polaryzacją, podziałem na LUDZI SPRAWIEDLIWYCH mających szacunek dla zmarłych, i tych (w domyśle) godnych potępienia i publicznego linczu, którzy mają odmienne zdanie. Od paru dni słyszę i czytam, iż „bezduszne urzędasy” chcą trasować ciągi komunikacyjne na setkach nienaruszonych grobów (…) Jako członkini Komisji Eksperckiej, uczestniczyłam we wszystkich spotkaniach dotyczących Parku, również w wypracowywaniu rekomendacji dotyczących jego zagospodarowania. I nie dostrzegłam w koncepcjach zagospodarowania terenu przedstawianych na ostatnich spotkaniach ani braku szacunku, ani lekceważenia historii tego miejsca. Rekomendacje większości członków Komisji Eksperckiej, związane z wycofywaniem z wszelkiej działalności o charakterze rozrywkowym z terenu Parku/Cmentarza, jest realizowana. Projekt został zmodyfikowany, dotychczasowe prace zostały przeprowadzone po wykonaniu badań terenu potwierdzających iż nie przeprowadzono ekshumacji (…).
Pani dyrektor wskazuje na efekt DYSKUSJI w gronie ekspertów, które doprowadziły do konkluzji, że:
Nie ma uzasadnienia odtwarzanie historycznych ścieżek cmentarnych, które donikąd nie prowadzą, a na dodatek, aby je wytrasować, trzeba by wyciąć cenny drzewostan. (…) To jest park, ma służyć ludziom. Szanujmy historię i zmarłych, ale nie odtwarzajmy cmentarza.
Pod postem cenionej urbanistki pojawiło się kilkadziesiąt polubień, podobnie zresztą jak wcześniej, gdy rezultat tej końcowej rozmowy ekspertów prezentował na swoim Fb Robert Grochowski.
Ostateczna decyzja należy teraz do prezydenta miasta. Godzi się jednak w tym miejscu dorzucić coś i na swoją „obronę”, gdyż z wpisu urzędniczki można było odnieść wrażenie, że media (w tym między innymi wywołany „Express Bydgoski”) niezdrowo podgrzewają atmosferę w tej sprawie. Tym razem ja wyrażę sprzeciw. Naszą rolę widzę tak, że musimy reagować na wywołujące emocje tematy i przekazywać dotykającym je ludziom „mikrofon i ekran”. Trzeba jednak je wtedy zestawiać z formalnymi stanowiskami, sprowadzającymi uczucia do poziomu faktów, co też uczyniłam. Z szacunkiem do przedmiotu sporu i stron go reprezentujących. Serce miasta w sercach ludzi. Co należało udowodnić.
