Bydgoski Leksykon Literacki zaprezentowano wczoraj w siedzibie Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. Książka liczy niemal 300 stron, znajduje się w niej około 320 haseł oraz indeks liczący około 1000 nazwisk.
Przygotowali ją: Zdzisław Pruss, pomysłodawca, redaktor i główny autor leksykonowej serii oraz dr Stefan Pastuszewski i Hanna Borawska.
- Praca trwała dwa lata. Podzieliliśmy się zadaniami. Hanna Borawska zajęła się głównie hasłami historycznymi, Zdzisław Pruss i ja tematyką współczesnymi. Skupiliśmy się na wyłonieniu z bydgoskiej literatury nazwisk, które nie są zbyt znane, ale też zjawisk. Chcieliśmy pokazać, że literatura to nie tylko książka, ale i działalność okołoliteracka - mówi Stefan Pastuszewski.
Autorzy leksykonu zastrzegają, że nie daje on pełnej wiedzy na temat bydgoskiej literatury. - Liczymy na to, że do kolejnego wydania zbierzemy uwagi, które pozwolą uzupełnić hasła - dodaje Stefan Pastuszewski.
- Rzucamy światło, ale nie prześwietlamy - tak rolę leksykografów określa Zdzisław Pruss. - Naszą pracę od zwykłego słownika pisarzy różni to, że wzbogacamy sylwetki na przykład o cechy osobowościowe, coś co zwiększa pole rażenia pisarza. Ważnym elementem leksykonu są też hasła dotyczące przejawów życia literackiego: biesiady, festiwale, prasa - dodaje.
Hasła są napisane językiem lekkim, często żartobliwym, zupełnie nie encyklopedycznym. Dowiadujemy się nie tylko o dorobku pisarza, ale też o tym na przykład, że lubi kluski albo że pracował jako tragarz.
Książka dokumentuje też zjawiska nieistniejące, jak pismo „Dlatego”, ukazujące się na przełomie XX i XXI wieku, czy też Kawiarnię Artystyczną „Węgliszek”, która - pomimo licznych zasług dla kultury - umarła po cichu.
Leksykon starannie przygotowało do druku wydawnictwo „Margrafsen” przy walnym udziale Stowarzyszenia Andrzeja Szwalbego „Dziedzictwo”. Na razie 400 egzemplarzy książki trafi do bydgoskich szkół. Dodruk planowany jest na jesień. Wtedy też leksykon pojawi się w księgarniach.