Oczywiście, nie chodzi o imprezę w postaci słynnego już „silent party”, tylko o spotkania na Starym Rynku przy muzyce (zapewnia ją miasto) i alkoholu (ten w sposób nielimitowany zapewniają sobie sami uczestnicy zabawy). Miałem okazję i wątpliwą przyjemność uczestniczenia w kilku tego typu „imprezach”, nie tylko w Bydgoszczy, i zawsze cieszyłem się, że już się kończą. Obok bowiem zwykłych ludzi, którzy przerwali na chwilę zabawy w pobliskich lokalach i przyszli zobaczyć pokazy sztucznych ogni, publiczne zabawy ściągają też całą masę idiotów, których nikt normalny na imprezę nie zaprosił, więc nie mają co ze sobą zrobić w sylwestra i zaprosili się sami. To oni zapewniają takie atrakcje jak wrzucanie petard do kapturów kurtek albo wprost pod nogi, ciskanie w innych imprezowiczów butelkami szampana (i nie tylko) lub po prostu polewanie zgromadzonych piwem w pijackim szale. W sylwestra emocji nie brakuje, nie ma więc sensu szukać dodatkowych.
Niechciani goście na imprezie


Jak co roku pojawiają się pytania i wątpliwości dotyczące tego, czy miasto powinno organizować sylwestra dla mieszkańców.
Podaj powód zgłoszenia
A
ŚWIĘTA PRAWDA ! BYŁEM RAZ I ...............WYSTARCZY NA CAŁE ŻYCIE. PIJANE, ZDEBILOWACIAŁE SZCZENIACTWO, DZIEWCZĘTA ZACHOWUJĄCE SIĘ JAK DZIWKI Z RYNSZTOKU. WYSTARCZY