Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie rozum, lecz próżność i upór wojują o parkowanie pod katedrą

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Parkowanie pod katedrą dozwolone w dni nieparzyste. Co wy na to?
Parkowanie pod katedrą dozwolone w dni nieparzyste. Co wy na to? Tomasz Czachorowski
Podczas śmiertelnego zagrożenia ludzie gromadzą się wokół flagi. Wierzę, że także Polacy. Koronawirus paradoksalnie może więc sprawić także coś dobrego: zakończyć wojnę polsko-polską. Albo przynajmniej zmusić obie strony do długiego zawieszenia broni - między innymi na wąskim, lecz dla mnie i pewnie większości tych, którzy czytają te słowa, szczególnie ważnym, bydgoskim odcinku frontu.

Mimo że odcinek jest mały, to ognisk zapalnych na nim bez liku. Przykro to powiedzieć, lecz w większości są to waśnie małostkowe, niemal bezsensowne. Najważniejsze jest w nich nie meritum sprawy, lecz kto będzie miał ostatnie słowo. Próżność i upór tu zatem wojują, nie rozum.

Weźmy za przykład trwający od wielu miesięcy spór o to, czy i w jakim zakresie dopuszczalne ma być parkowanie pod bydgoską katedrą. Kiedy ratusz postanowił drastycznie ograniczyć ruch na starówce i ogłosił na ten temat konsultacje społeczne, to Kościół - w tym przede wszystkim biskup Jan Tyrawa jako kapłan numer jeden w diecezji bydgoskiej - w ogóle nie zwrócił na to uwagi. A może i zwrócił, lecz duma nie pozwoliła mu zareagować. W rewanżu prezydent Bydgoszczy nie zawahał się potraktować diecezji bydgoskiej tak samo jak każdej firmy, która ma nieruchomość w strefie wyłączonej z ruchu. Czyli do domniemanego grzechu pychy biskupa dołożony został bezsprzeczny już grzech impertynencji ze strony prezydenta.

Można bowiem być wierzącym lub nie, katolikiem albo chińskim buddystą, lecz jeśli się żyje w Polsce i w imieniu sporej grupy świeckich Polaków sprawuje samorządową władzę, to Kościół katolicki powinno się mieć w szczególnym poszanowaniu. Nie ujmując nic godności kupców i restauratorów, ich interesu i społecznego oddziaływania nie da się jednak zrównać z interesem i społecznym oddziaływaniem kościelnych hierarchów.

Kogo to nie przekonuje i do kogo przemawiają tylko twarde, materialne argumenty, niech spojrzy na to wyłącznie z ekonomicznego punktu widzenia. Proszę porównać, ilu klientów ma na starówce dowolna knajpka czy butik, a ilu najważniejsza świątynia w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.

Po tym, jak ekscelencja w sutannie i ekscelencja w garniturze nie dogadali się, bo i specjalnie dogadywać się ze sobą nie chcieli, na placu boju pojawił się wojewoda kujawsko-pomorski. Zachował się mniej więcej tak, jakby biskup Tyrawa była papieżem Innocentym XI, prezydent Bruski osmańskim sułtanem Mehmedem, on sam, wojewoda, królem Janem III Sobieskim, zaś ulica Farna z przyległościami - Wiedniem, któremu w obronie chrześcijaństwa trzeba przyjść z odsieczą. I tak jak w 1689 r. w stolicy cesarstwa rządzonego przez Habsburgów dyplomacja i u nas przegrywa. Żadna z wadzących się stron, ani biskup, ani rycerz biskupa - wojewoda, ani prezydent Bydgoszczy, nawet nie próbuje poszukać kompromisowego rozwiązania.

Jedna strona decyduje: nie będzie parkowania, druga kontrdecyduje: nie będzie żadnego ograniczenia parkowania - tak jakby pomiędzy tymi skrajnościami nie było skrawka miejsca na porozumienie. No to ja pozwolę sobie podsunąć pierwszy z brzegu pomysł na kompromis. Niech w parzyste dni tygodnia obowiązuje zakaz parkowania, a w nieparzyste niech będzie wolno parkować pod katedrą. Jako że w dni nieparzyste wypada każda niedziela, każdy pierwszy i drugi dzień Wielkanocy, każda środa popielcowa i każdy Wielki Piątek, to Kościół dużej krzywdy mieć nie będzie. Ale i miasto zachowa twarz. I jak się ekscelencjom to rozwiązanie podoba? Pogódźcie się - w imię narodowej zgody i na pohybel koronawirusowi!

A oto inna wojenka, znacznie skromniejsza, lecz także symptomatyczna. Na Bartodziejach i nie tylko w tej dzielnicy ciemności kryją ziemię, bo Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej do marca nie uzgodnił i w związku z tym nie podpisał umowy dotyczącej eksploatacji oświetlenia na 2020 rok z Enea Operatorem - właścicielem sporej części latarń w Bydgoszczy. Umowy nie ma, więc nie ma komu i za co zadbać, by pod latarnią nie było najciemniej. Menedżerowie najwyraźniej twardo negocjują, cierpią natomiast mieszkańcy. Niczym w wierszu Marii Konopnickiej: „A najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy”…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera