MKTG SR - pasek na kartach artykułów

I ogarnęli… Uwaga, uwaga, w Teatrze Polskim w Bydgoszczy przepędzają demony! - recenzja

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
I po strachu! Finał premierowego spektaklu „Nie ogarniam, czyli o demonach” z udziałem 10 aktorów amatorów w Teatrze Polskim w Bydgoszczy
I po strachu! Finał premierowego spektaklu „Nie ogarniam, czyli o demonach” z udziałem 10 aktorów amatorów w Teatrze Polskim w Bydgoszczy Aleksandra Rzęska
Najnowsza propozycja Teatru Polskiego daleko wykracza poza ramy wydarzenia artystycznego. Twórcy postanowili bowiem bawiąc, uczyć, a nawet... leczyć.

Reżyserka Ula Kijak znana jest z tego, że odrzuca hierarchiczna relację pomiędzy reżyserem i aktorami, którzy w imię dobra wspólnego powinni podporządkować się szefowi. To podejście może się okazać niełatwe w relacji z profesjonalnymi aktorami. A co dopiero w relacji z amatorami, w dodatku amatorami, z których część na scenie opowiada własną historię.

Z takim wyzwaniem Ula Kijak zmierzyła się w Bydgoszczy. Efekt właśnie, w czwartek, 23 maja, został przedstawiony publiczności. W „Nie ogarniam, czyli o demonach” na deskach Małej Sceny Teatru Polskiego wystąpiła czternastka aktorów, wśród których tylko czworo to zawodowcy.

Bydgoska publiczność reżyserkę Ulę Kijak poznała dwa lata temu. Festiwal Prapremier odbywał się wtedy parę miesięcy po agresji Rosji na Ukrainę. Otworzył go spektakl „Życie na wypadek wojny”, który na gorąco powstawał ze strzępków wspomnień pierwszych dni wojny, odtwarzanych na scenie przez grupę kobiet związanych z kulturą.

Teraz za sprawą Uli Kijak i dużego zespołu współpracowników bydgoszczanie mogą obejrzeć spektakl o sobie. Właściwie o sobie i nie o sobie. Spektakl „Nie ogarniam” wprawdzie powstał na podstawie prywatnych zwierzeń, zarejestrowanych w wielu bardzo różnych miejscach w Bydgoszczy i okolicach, od przedszkola do cmentarza. Poruszana w tych zwierzeniach tematyka jest jednak uniwersalna. To, co gryzie Jana Kowalskiego z Bydgoszczy, gryźć też może Gilberta Grape’a z Endory w stanie Iowa. To tytułowe demony, których nie ogarniamy i które zatruwają nam życie.

Interakcję z otoczeniem widz może już odczuć przed wejściem na widownię. W foyer porozkładano bowiem kartonowe walizki, przy których położono karteczki z nadrukiem: „Zapisz tu swojego demona i wrzuć do walizki”. W foyer pojawiają się także aktorzy. Najaktywniejsza z nich jest Katarzyna Pawłowska. Obcym ludziom głośno opowiada o swojej tragedii. Dwa lata temu zmarł jej mąż, a teraz dołączył do niego pies… Tę wiadomość będzie zresztą obsesyjnie powtarzała także później, każdemu, kto do niej się zbliży. Bo to jej najstraszniejszy demon.

Scena przedstawia poczekalnię i recepcję w ośrodku terapii, w którym przegania się uparte demony. Scenografia jest tu bardzo umowna. Poczekalnia to po prostu rząd krzeseł, nad którym powieszono kolorowy napis „Poczekalnia”. Recepcja to stoliki, za którymi zasiadły trzy pracowniczki ośrodka. Istnienie innych pomieszczeń oznajmiają jedynie drogowskazy zwiastujące całą paletę doświadczeń tam oferowanych - od „Chichotalni” do „Płakalni”. Pacjenci zjawiają się w poczekalni w swych zwykłych, codziennych ubraniach - każdy z mniejszą lub większą walizką czy torbą. Przynoszą w nich swoje demony, ukrywające się pod postacią niewinnych zabawek – pluszaków. Nieco później okaże się, że swoje demony mają też pracownicy ośrodka, w gronie których znalazła się, grając najbardziej odpychającą postać, Joanna Starostecka, autentyczna bydgoska psycholożka i terapeutka, wykorzystująca w swej praktyce arteterapię, czyli terapię poprzez sztukę.

Zdecydowanie bardziej niż scenografia przemawia do widza ruch. Między scenami lirycznych bądź pełnych ekspresji zwierzeń pacjencji wpadają w dziki trans, poruszając się w rytualnym, oczyszczającym tańcu. W zwierzeniach część aktorów amatorów opowiada o sobie. Najdramatyczniejsza jest finałowa opowieść 25-letniego protokolanta sądowego. Od dziecka marzył o występach w musicalach. Zawodowy taniec uniemożliwił mu jednak wypadek w gimnazjum, a śpiew – ciężka, śmiertelna choroba, zdiagnozowana w studenckich czasach. Mimo to protokolant częściowo dopiął swego. Żyje i zagrał ważna rolę w profesjonalnym teatrze.

Z demonami można więc wygrać. A walkę z nimi można zacząć od wizyty w teatrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski