Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej światła na te pułapki! Oczekujemy czegoś więcej niż rozłożenia rąk

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Przebudowywana ul. Wojska Polskiego wieczorami przypomina ciemny tunel
Przebudowywana ul. Wojska Polskiego wieczorami przypomina ciemny tunel Dariusz Bloch
Wybory za nami. Musimy oswoić się nie tylko z jego wynikami. Także z tym, że skończył się festiwal przecinania wstęg na ważnych budowach. A tempo prac tam, gdzie do przecięcia wstęgi wciąż daleko, będzie nie sprinterskie, tylko długodystansowe.

Na tempo nie możemy narzekać na ul. Grunwaldzkiej. Widać tam ludzi i ciężki sprzęt. Pozwala to wierzyć, że szybki dojazd z centrum do zachodniej obwodnicy Bydgoszczy, którą stanie się ekspresówka S5, powstanie na czas. Nawet jeśli sama S5, co dla mnie jest niestety oczywiste, nie zostanie oddana w terminie. Trudno pogodzić mi się tylko z tym, że rzekomo podczas budowy musimy cierpieć wszelkie niedostatki, które narzucą nam firmy wykonujące roboty.

Od początku października tematem rzeką w mieście stały się wypadki na rozbebeszonym rondzie Grunwaldzkim. Od kiedy wyłączono na nim sygnalizację świetlną, a część jezdni odgrodzono płotkami, ten punkt stał się sceną komunikacyjnego dreszczowca. Sam ilekroć zbliżam się do ronda, czuję, jak skacze mi ciśnienie. Zwłaszcza wieczorami…

I tu dochodzimy do sedna. „Rondo jest placem budowy oddanym wykonawcy wyłonionemu w przetargu. To on decyduje o tym, jak prowadzi prace” - tłumaczył naszemu reporterowi półtora tygodnia temu rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Stwierdził to w odpowiedzi na pytanie, dlaczego od sierpnia w tym miejscu nie działa sygnalizacja świetlna.
Tłumaczenie jest dla mnie zrozumiałe. Na tak dużym rondzie, które na dodatek zmienia swój kształt, pewnie nie da się sprawnie prowadzić prac budowlanych bez odłączenia skomplikowanej sieci kabli, doprowadzających prąd do sygnalizatorów. Czy to jednak oznacza, że nic nie da się zrobić, by po Grunwaldzkim nie jeździło się z duszą na ramieniu?

Jedną rzecz bezwzględnie trzeba byłoby poprawić. To oznakowanie drogowych pułapek na rondzie. W sierpniu, gdy wyłączano sygnalizację, zmrok zapadał po ósmej. Teraz ciemno robi się już po czwartej, a na domiar złego widoczność coraz częściej psują jesienne mgły. Wobec tego światło ostrzegające przez niebezpieczeństwami na Grunwaldzkim staje się dosłownie sprawą życia i śmierci. Ba, na Grunwaldzkim na szczęście włączono już latarnie. Gorzej mają kierowcy w pobliżu dziwnego skrzyżowania Jana Pawła II z Glinki czy na Wojska Polskiego przy Szpitalnej. Tam remontowe pułapki kryją się w egipskich ciemnościach. Nie ma latarń, nie ma też migoczących ostrzeżeń, że niespodziewana przeszkoda wyrasta na drodze.

Domyślam się, że dodatkowe oświetlenie nie jest wymogiem, który przepisy narzucają wykonawcy. Ale jeśli tak jest, to miasto powinno skłonić wykonawcę do dodatkowego zabezpieczenia. Nawet pokryć jego koszty. Nie sądzę, by urzędnicy napotkali tu duży opór. Przekonuje mnie o tym błyskawiczne ułożenie kostki na chodniku przy cmentarzu Starofarnym. Bruk pojawił się tuż przed Wszystkimi Świętymi i tradycyjną kwestą znanych bydgoszczan na cmentarzu. Nie sądzę, by wykonawca sam wpadł na pomysł ekspresowego wybrukowania części ulicy przed świętem. Ktoś pewnie go do tego „zachęcił”. Dobrze byłoby, gdyby „zachęcał” systematycznie – w trosce o żywych i z memento mori w tyle głowy.

FLESZ - Smog skraca życie

źródło: TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo