Zobacz wideo: W Bydgoszczy trwają zdjęcia do filmu „Magiczny kwiat paproci”
- To film dla szalonych i mam nadzieję, że tę naszą odwagę będzie widać na ekranie - tak o produkcji „Magiczny kwiat paproci", pełnej słowiańskich postaci: śmiesznych, mrocznych, demonicznych, bohaterskich, mówi Katarzyna Płońska, scenografka. Film przedstawia interpretację baśni o kwiecie paproci, która znana była w naszej kulturze już w XIX wieku. Co nie oznacza, że to obraz (tylko) dla dzieci.
Film „Magiczny kwiat paproci” z udziałem Janusza Chabiora i Piotra Głowackiego
- Sama jestem mamą i wiem, jak nudne dla rodziców mogą być filmy, na których świetnie bawią się dzieci. Nasz historia zaintryguje zarówno dorosłych widzów, jak i dzieci. Pierwsi znajdą w filmie inne wartości, wyciągną inne wnioski niż drudzy. Bo najmłodsi widzowie odczytają tę baśniowa opowieść na poziomie dosłownym: zaciekawi ich magiczna wyprawa kilkuletniego chłopca w głąb lasu pełnego cudnych stworów i postaci, po magiczny kwiat paproci, który ma mu przynieść bogactwo, z którym jednak nie będzie mógł się z nikim podzielić. Dorośli będą mierzyli się z pytaniami o sens gonienia za bogactwem, staną przed zadaniem uszeregowania takich wartości jak rodzina, szczęście, pieniądze. Główny bohater mierzy się ze swoimi ograniczeniami, słabościami, lękami. Wszystko to rozgrywa się wśród symboli i postaci zaczerpniętych z mitologii Słowian, którą niestety mało znamy. Zobaczymy, m.in. diabła Rokitę i Trupca. To będzie też ciekawa wyprawa do naszych korzeni, przypominająca nam, dlaczego mamy takie a nie inne zwyczaje.
Film grupy Czarny Karzeł powstaje w Bydgoszczy
Film kręcony jest w niecodziennym wnętrzu – w hali produkcyjnej przy ul. Przemysłowej w Bydgoszczy, tak rozległej, że niektórzy pracownicy produkcji poruszają się po niej na hulajnogach i na tyle dużej, że filmowcy zbudowali tu rzekę i bagno.
A z rzeką wiąże anegdota: dwaj aktorzy, grający w „Magicznym kwiecie paproci", Janusz Chabior i Jerzy Bończak, spotkali się w teatrze. - Słuchaj – mówi Janusz do Jerzego – to hollywoodzka produkcja: tam nawet rzekę zbudowano. Następnego dnia Jerzy Bończak przyjechał na plan i zaczął od prośby: - Prowadźcie mnie nad rzekę! A rzeki już nie było, bo przyszła pora na kręcenie zdjęć na bagnach.
- To pokazuje, jak dużą dynamiką charakteryzuje się praca przy tym filmie. To jedyna produkcja w Polsce na taką skale - która łączy tyle różnych technik: mamy i aktorów w żywym planie, i lalki, wielkie scenografie i makiety pełnoplastyczne, elementy małej scenografii, animację poklatkową, a nawet technikę 3D - mówi Marta Filipiak, autorka projektu.
- Podczas pracy nad tym filmem mogę dać upust swojej wyobraźni, pozwala na to fantastyczny świat, który tworzymy. Wcielam się w rolę Trupca, który pojawia się tylko raz do roku, w Noc Kupały. Kieruję poszukiwaczy, daję wskazówki, sugeruję, z czym wiąże się odnalezienie kwiatu paproci. Dla Jacka (gra go Staszek Kotwicki), głównego bohatera, staję się kimś szczególnym, można powiedzieć – zastępuje mu ojca. Chłopiec szuka ratunku dla chorej siostry, dlatego wyrusza na poszukiwanie bogactwa - tak o swoim udziale w filmie mówi Janusz Chabior.
Marta Filipiak, autorka projektu, o filmie
Dla ostatecznego kształtu filmu znaczenie ma, że zdjęcia kręcone są w Bydgoszczy, nie tylko z uwagi na halę, w której stworzono plan filmowy. Przede wszystkim są tu kreatywni ludzie, których skupia Marta Filipiak, autorka projektu. - Mamy w Bydgoszczy i regionie potencjał, który trzeba wykorzystać - mówi. - Moim hobby są kostiumy, stworzyłam ich na potrzeby produkcji kilkadziesiąt. Mamy świetny zespół artystów, rzemieślników, pasjonatów, którzy mają wielki udział w tworzeniu tego filmu.
- Przy filmie pracuje ok. 70 osób.
- Premiera przewidywana jest na koniec 2022 roku.
