Wtorek, 20 grudnia, około godz. 21.30. Dramat rozgrywa się w oficynie kamienicy przy ul. Kochanowskiego 25 w Toruniu. Syn lokatorki z parteru zauważa, że matka jest strasznie blada. Wzywa pogotowie. To przyjeżdża szybko, podobnie jak straż pożarna. Niestety, kobiety nie udaje się już uratować. Jej mąż przetransportowany zostaje natomiast do szpitala w Łodzi. Wstępne ustalenia: zaczadzenie. Następuje ewakuacja pozostałych lokatorów oficyny, bo stężenie dwutlenku węgla wszędzie jest bardzo wysokie. Na miejscu obecni są policja i prokurator.
Podstępny zabójca, cicha śmierć
Sobota, 24 grudnia, popołudnie. W Grudziądzu, w mieszkaniu przy al. 23 stycznia rozgrywa się kolejna tragedia. Goszcząca 23-letnią wnuczkę babcia zaczyna się niepokoić. Dziewczyna jakiś czas temu poszła do łazienki. Długo nie wychodzi. Nie reaguje na pukanie i nawoływanie.
Babcia w końcu wkracza do łazienki i zastaje wnuczkę nieprzytomną. Wzywa pogotowie, ale to nie jest już w stanie uratować 23-latki. Dziewczyna z Koronowa umiera na skutek zaczadzenia (tak przynajmniej wskazują pierwsze ustalenia). Sprawę, podobnie jak tę toruńską, badają policjanci pod nadzorem prokuratury.
Przeczytaj też: Dyrektorka na koncercie, w szkole lub za kółkiem. Rzadko za biurkiem!
- Zawsze w takich przypadkach śledztwo prowadzimy dwutorowo. Wyjaśnienia wymaga nie tylko to, w jaki sposób zmarła lokatorka, ale i to, czy dopełniono obowiązków związanych z bezpieczeństwem w budynku - mówi prokurator Bartosz Wieczorek z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.
Kliknij i czytaj dalej na kolejnej stronie
Dla śledczych istotne będą zatem wyniki sekcji zwłok, wnioski z oględzin, opinie biegłych z dziedziny pożarnictwa i kominiarstwa, a także cała dokumentacja administratora budynku, a w niej - szczególnie - raporty z przeglądów kominiarskich.
W Toruniu prawdopodobnie zawinił niesprawny krystek (piec starego typu) i brak wentylacji. Jedną z rur, wychodzących z mieszkania na zewnątrz oficyny, lokatorzy zapchali. Prawdopodobnie dlatego, by było im cieplej. W Grudziądzu powodem dramatu mogła być terma gazowa i, znów, brak właściwej wentylacji.
- Smutno to odnotowywać, ale bieżący sezon grzewczy już w tym momencie jest tragiczniejszy od poprzedniego. Od 1 września 2015 roku do końca marca 2016 roku mieliśmy w regionie 115 interwencji związanych z tlenkiem węgla. W ich wyniku 70 osób zostało poszkodowanych, a jedna zmarła. W obecnym sezonie nie żyją już dwie osoby, a 45 ucierpiało. A przecież zima dopiero się zaczęła - mówi st. kpt. Arkadiusz Piętak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
Wydaje nam się, że go znamy
Czad, czyli tlenek węgla, może być sąsiadem każdego z nas. Szczególnie, gdy mamy w domu urządzenia na gaz (terma, piece, kuchenki) albo kominek.
Sprawdź swoją wiedzę: Jak dobrze znasz miasta w Kujawsko-Pomorskiem?
Tlenek węgla powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych (w tym paliw), który zachodzi przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze. Jest gazem niewyczuwalnym przez zmysły człowieka: bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku. Blokuje dostęp tlenu do organizmu - zajmuje jego miejsce w czerwonych ciałkach krwi, powodując przy długotrwałym narażeniu (w większych dawkach) śmierć przez uduszenie. To cicha śmierć...
Kliknij i czytaj dalej na kolejnej stronie
Tymczasem, jak wskazują badania, co czwarty Polak jest przekonany, że czad można rozpoznać po zapachu lub dymie. Mniej niż jeden na pięciu ma w domu czujnik dymu lub czadu (raport firmy Ipsos i wiedzy Polaków na temat zagrożeń przeciwpożarowych).
- Z prawdziwymi informacjami o czadzie staramy się docierać do mieszkańców regionu najróżniejszymi drogami. To już nie tylko plakaty, pogadanki, apele w mediach czy szkolenia druhów OSP, ale i wizyty w parafiach. Za sprawą naszego kapelana, ks. Mariusza Stasiaka, w wielu kościołach regionu czytano już ostrzeżenia w trakcie ogłoszeń duszpasterskich. W towarzystwie kominiarzy uczestniczymy też w nabożeństwach dla dzieci. Dla najmłodszych też przygotowujemy konkurs plastyczny. Liczymy na to, że to dzieci zmobilizują dorosłych choćby do zakupu czujników czadu - mówi st. kpt. Arkadiusz Piętak.
Wszystkie te działania strażacy w regionie podejmują w ramach kampanii społecznej „Czad i ogień - obudź czujność”. Tego, że akcja jest potrzebna, nikomu tłumaczyć nie trzeba. Szczególnie w kontekście wspomnianych wyników badań Ipsosa. Jeśli nad czymś trzeba się zastanowić, to nad metodami docierania do odbiorców. Są jeszcze kanały takie, jak media społecznościowe, niespecjalnie dotąd zagospodarowane.
Kliknij i czytaj dalej na kolejnej stronie
Kot? Pies? Lepszy czujnik
Jak w listopadzie ubiegłego roku donosiły media, w Rembertowie cała rodzinę przed zaczadzeniem uratował kot. Chwiał się na nogach, był dziwnie znużony. To zaniepokoiło domowników i skłoniło do wezwania pomocy. Strażacy dokonali pomiarów i wszystko stało się jasne. W domu stężenie tlenku węgla stawało się niebezpiecznie wysokie...
- Znamy podobne historie, w których ratownikami okazały się być koty i psy. O jakimkolwiek naukowym potwierdzeniu jednak zdolności tych zwierząt do „wykrywania” tlenku węgla nie słyszałem. Zdecydowanie pewniejszym rozwiązaniem jest zakup czujnika czadu - podkreśla st. kpt. Arkadiusz Piętak.
Detektory tlenku węgla kupić można już za 30 zł. Ale czy są coś warte?
- Moje urządzenie z popularnego marketu tamtego wieczoru nie zadziałało. Szwagier twierdzi, że stężenie czadu było u mnie jeszcze zbyt niskie. Możliwe. Ale dla bezpieczeństwa krewni sprezentowali mi pod choinkę specjalistyczny czujnik - mówi Karolina Kieszkowska, lokatorka z wspomnianej oficyny przy ul. Kochanowskiego 25 w Toruniu. Ona, mieszkająca na piętrze, o dramat się otarła. Sąsiadka z parteru zmarła.
Nie chcąc reklamować konkretnych firm, rzecznik kujawsko-pomorskich strażaków mówi tak: „Planując zakup czujnika czadu udałbym się do specjalistycznego sklepu, a nie do marketu”.
Co ważne, każdy mieszkaniec regionu mający wątpliwości, jakie urządzenie i gdzie kupić, jak je następnie zainstalować oraz w którym punkcie mieszkania, może zawsze zadzwonić do strażaków. W każdej powiatowej komendzie PSP w regionie został wyznaczony jeden strażak, który ma służyć radą. - Jeśli nie znajdziecie państwo namiarów do niego na stronie internetowej komendy, to dzwońcie do jej rzecznika prasowego. Pokieruje - zapewnia st. kpt. Piętak.