Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[SYLWESTER PRZED LATY] „Bierz czarną kutę i na naszą idź redutę”

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Pod główne wejście do nieistniejącego już bydgoskiego Teatru Miejskiego podjeżdżają powozy. Za chwilę rozpocznie się kolejne przedstawienie...
Pod główne wejście do nieistniejącego już bydgoskiego Teatru Miejskiego podjeżdżają powozy. Za chwilę rozpocznie się kolejne przedstawienie... Ze zbiorów WiMBP w Bydgoszczy
Do 1920 r. w Bydgoszczy na sylwestra bawili się głównie Niemcy. Za polski patriotyczny obowiązek uważano witanie Nowego Roku w kościele. Zanim przyjął się zwyczaj spędzania ostatniej nocy w roku na balu lub prywatce, chodzono gremialnie do teatru.

[break]
Wszystko uległo zmianie z chwilą powrotu Polski na mapę świata. Radości i chęci zabawy bydgoszczan nie były w stanie stłumić żadne apele duchownych ani odwoływanie się do patriotycznych tradycji. Ludzie łaknęli w ostatnią noc roku przede wszystkim rozrywki i dobrej zabawy.

Spirytualia i odtrutki

Bydgoskie elity w okresie międzywojennym bawiły się głównie w teatrach, teatrzykach i licznych wówczas w mieście kabaretach na okolicznościowych przedstawieniach, zwanych wówczas redutami.

„Dziennik Bydgoski” rokrocznie zapraszał na „Sylwestra u artystów”, który odbywał się w nieistniejącym dziś Teatrze Miejskim na pl. Teatralnym. W programie znajdowały się m.in. występy chóru, tańce klasyczne i charakterystyczne, śpiewy solowe, huśtawki i poczta francuska. Bilety kosztowały słono, ale chętnych nie brakowało. „Wejście dla panów dozwolone zarówno we fraku jak i w żakiecie - zapowiadano - a nawet marynarce, byle czarnej. Mile będą widziane kostiumy, maski i domina”. „Hej, bydgoszczanki - zwracano się do pań - jeśli chcecie mieć rozkosze, bierzcie maseczkę za grosze, czarną kutę i na naszą idźcie redutę”. Kutą nazywano popularną wówczas maskę karnawałową.

Zabawa zaczynała się zwykle bardzo późno, bo o godzinie... 23 konkursem na najlepszy dowcip, potem wspólnie witano Nowy Rok i oglądano artystów w akcji.

„Wśród kwiatowych girland - jak pisano - perlił się szampan. W kioskach na terenie teatru nabywano ochoczo spirytualia i wszelakie przeciw nim antidota, czyli odtrutki jako to herbatę, czarną kawę, lemoniadę itp. Były i pączki, i półmiski wypełnione rybami, pasztetami itp. delikatesami. Zabawa dosięgła zenitu o 3 nad ranem”.

Przez cały okres międzywojenny zespoły teatralne w Bydgoszczy prześcigały się w nowych pomysłach, komponując przedstawienia według własnych pomysłów i pod atrakcyjnymi tytułami, urządzając nawet dwie imprezy jednego wieczoru pod frapującymi i przyciągającymi widzów tytułami np. „Bydgoszcz pod gazem”, „Na bydgoskiej fali” czy „Frontem do Bydgoszczy”.

Z zimnym ogniem na ulicę

31 grudnia 1926 r. w Teatrze Miejskim w Bydgoszczy zaserwowano chętnym dwuczęściowy sylwester. Najpierw o godz. 20 miały miejsce „kabaretowe produkcje wokalne, baletowe i nienudny odczyt „Studium o kobiecie”. O 22.30 rozpoczęła się „aktualna heca wielkomiejska „Bańka mydlana” autorstwa Czesława Strzeleckiego. Wesołe kawały prawiła p. Morozowiczowa, z gitarą wystąpił p. Stępowski, na omastę zatańczyli primabalerina Popielewska i Fabian”.

PRZECZYTAJ:Wyspać się w sylwestra

Tak jednak witali Nowy Rok jedynie co majętniejsi bydgoszczanie. Tańsze i mniej wystawne wieczorki organizowano w salach różnych stowarzyszeń i lokalach gastronomicznych. Najbardziej powszechne było jednak spędzanie sylwestra w domu lub na ulicy z odpowiednim zapasem alkoholu oraz bardzo popularnych wówczas zimnych ogni i prymitywnych jeszcze i drogich petard. Z roku na rok, jak informowała prasa, w mieście robiło się w ostatnią noc roku coraz bardziej hałaśliwie, na co narzekały szczególnie nobliwe bydgoszczanki, które musiały iść niewyspane na bardzo dla nich ważną pierwszą poranną mszę w nowym roku.

Wiatr wymiótł chętnych

Czasami w hucznym świętowaniu przeszkadzała pogoda, szczególnie w przypadku dużego mrozu.

90 lat temu „Gazeta Bydgoska” zanotowała: „Noc sylwestrowa nie odznaczała się bezbrzeżnym hałasem i krzykami na ulicach, jak to można było zauważyć w latach przeszłych. Silny wicher połączony z ulewnym deszczem wyprawiał takie harce, że wymiótł wszystkich z ulicy”.

Prawdziwa powódź dancingów, zabaw i balów zalała miasto. Bawił się, kto tylko mógł i gdzie było można. - Kurier Bydgoski, 3 stycznia 1939

Z upływem lat bawiono się coraz huczniej. W 1939 roku, ostatnim dla II Rzeczypospolitej, „Kurier Bydgoski” tak komentował sylwestrową noc: „Prawdziwa powódź dancingów, zabaw i balów zalała nasze miasto. Bawił się, kto tylko mógł i gdzie było można. Nie wiemy, ile hektolitrów spirytusu wypito. Znawcy twierdzą jednak, że gdyby to wszystko do Brdy wlać, to nawet w morzu ryby by się upiły. Lokale były przepełnione. O północy biły dzwony kościelne, ryczały syreny, gwizdano i strzelano, z czego się dało”.

Jak wynikało z prasowej relacji, była to dla pogotowia ratunkowego noc raczej spokojna, tylko drobne interwencje policji okazały się konieczne. Skutki szaleństw sylwestrowej nocy objawiły się dopiero następnego dnia, kiedy to aż do 41 bydgoszczan wzywano pogotowie, a 10 osób zabrano nawet do szpitala. Były to w większości ofiary nadużycia alkoholu.

Burżuazji mówimy: stop!

W pierwszych powojennych latach usiłowano nawiązać do tradycji. W 1946 r. w Bydgoszczy bawiono się w „starym stylu”. O godz. 20 chętni mogli obejrzeć komedię muzyczną - „Rozkoszną dziewczynę” - w Resursie Kupieckiej. Potem w solowym popisie wystąpił Adam Wysocki z Chóru Dana, a na koniec miejscowi artyści pośpiewali arie i potańczyli na scenie.

Równocześnie jednak nacisk kładziono na „bale robotnicze”, „robotniczo-chłopskie”, organizując przede wszystkim zamknięte imprezy zakładowe. W latach 50. kabarety, rewie i wodewile jako „rozrywka z burżuazyjnym rodowodem”, zniknęły ze scen bydgoskich. Nigdy już na nie nie wróciły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!