https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nawet ryby by się upiły!

Krzysztof Błażejewski
W XIX stuleciu i w pierwszych latach XX wieku sylwestra świętowano w Bydgoszczy hucznie wyłącznie w lokalach i restauracjach niemieckich.

W XIX stuleciu i w pierwszych latach XX wieku sylwestra świętowano w Bydgoszczy hucznie wyłącznie w lokalach i restauracjach niemieckich.

<!** Image 3 alt="Image 163569" sub="Sylwester 1914 r. Pani Stanisława Czesak w typowej dla tego okresu kreacji balowej">

Polacy stronili od tego typu zachowań, częściowo z przekonania, częściowo, by nie narażać się na wytykanie palcami przez sąsiadów. Szanowanie przez nich uczuć patriotyzmu i poczucia polskości wymagało - w ówczesnym rozumieniu - odróżniania się od Niemców. A skoro, jak pisał „Dziennik Bydgoski”, „świętowanie odejścia starego i powitanie nowego roku jest zwyczajem niemieckim, nam, Polakom, obcym”, trzeba było wytrwać bez zabawy.

Ulubionym sposobem na powitanie Nowego Roku była zatem obecność w kościele na specjalnej mszy św. o północy 31 grudnia. Tej tradycji starano się trzymać.

Jeszcze w pierwszych dniach stycznia 1914 r. komentarz redakcyjny „DB” brzmiał tak: „Noc sylwestrowa” przeszła dość spokojnie, aczkolwiek nie brakowało tradycyjnych u Niemców hulanek i wybryków swawoli, którym przeszkodziły nieco silny mróz i śnieżyca”.

Wolność balami znaczona

Wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i powrocie Bydgoszczy w granice Rzeczpospolitej w 1920 r. Ochoty do manifestowania swojej radości nikt już nie powstrzymywał. I choć starsza część społeczeństwa nadal wolała witać Nowy Rok w kościele, młodsi i majętniejsi w ostatni dzień roku oddali się hulankom i swawolom. Jeśli chodzi o miejsce zabawy - naprawdę było w czym wybierać i przebierać. „Dziennik Bydgoski” najszerzej reklamował „Sylwester u artystów”, który miał odbyć się w nieistniejącym dziś Teatrze Miejskim przy pl. Teatralnym. Grono Przyjaciół Sceny urządzało wieczorek sylwestrowy w Strzelnicy przy Toruńskiej, wielką zabawę z tańcami, podobnie jak przed wojną zapowiadała restauracja w lesie Rynkowo, na „wieczór śmiechu i humoru z kuchnią warszawską” zapraszał kabaret „Wesołka” przy Pomorskiej 12. Wioślarze z nowo powstałego Bydgoskiego Towarzystwa Wioślarskiego hulali w salach hotelu „Pod Orłem”, bawiono się w „Bristolu”, „Wielkopolance”, „Grand Cafe”, a także już wtedy na prywatkach.

<!** reklama>

Śmietanka miejska zgromadziła się w salonach dyrektora portu bydgoskiego, Liebego. Gwarno i wesoło było też w Domu Polskim przy obecnej ul. Warmińskiego, gdzie nadejście nowego roku fetowano już od 18.00.

W międzywojennej Bydgoszczy najbardziej ekskluzywne bale odbywały się poza sylwestrem, w karnawale. Wyprawiali je wioślarze z BTW w hotelu „Pod Orłem”, później także „Gryfa”. W ostatnią noc roku nie brakowało jednak miejsc, gdzie można było „pokazać się”. 31 grudnia 1925 r. np. urządzano wielką maskaradę sylwestrową w ogrodzie Patzera (w okolicach obecnego ronda Grunwaldzkiego). Zapraszano nań tymi słowami: „Każdy, kto chce się serdecznie uśmiać i zabawić, usłyszeć: kuplety, piosenki, monologi, deklamacje, tańce jak: „Polka łobuzerska”, „Kujawiak” Wieniawskiego, „Gawot” oraz znakomity skecz taneczny pt. „Wyjazd Żydów do Palestyny” układu i udziału z T. Morozowiczem (...) Gra znakomita orkiestra 61 pp. pod wytrawnem kierownictwem p. kapelmistrza T. Dawidowicza”. Z kolei w hotelu „Pod Orłem” zorganizowano wieczór sylwestrowy, czyli redutę „z zasypaniem publiczności niezliczoną ilością podarków (...) w programie produkcje artystyczne i tańce do białego rana. Nad dekoracją sali, która będzie iście wspaniale przybrana, czuwa znany artysta prof. Bartel. (...) Wszystko wypadnie pierwszorzędnie”.

Hektolitry spirytusu

„Samopoczucie w nocy sylwestrowej decyduje podobno o powodzeniu i nastroju w ciągu całego roku. Dlatego w interesie własnym każdego śmiertelnika, pragnącego przez długie 365 dni przyjemny pędzić żywot konieczne jest pójście na noc sylwestrową tam, gdzie najwięcej jest miłego szaleństwa i gdzie nalepiej można się zabawić” - tak przemyślnie zachęcała bydgoszczan prasa do uczestniczenia w zabawach wyprawianych na przełomie 1938 i 1939 roku. Za największy bal już wcześniej uznano organizowany przez BTW, które „powraca do swych dawnych tradycji urządzenia najświetniejszej zabawy sylwestrowej. Już od wielu lat niespotykany w Bydgoszczy przepych dekoracji olśni wszystkich”.

„Kurier Bydgoski” tak komentował ostatni przed II wojną bydgoski sylwester:

„Prawdziwa powódź dancingów, zabaw i balów zalała nasze miasto. Bawił się kto tylko mógł i gdzie było można. Nie wiemy, ile hektolitrów spirytusu wypito. Znawcy twierdzą jednak, że gdyby to wszystko do Brdy wlać, to nawet w morzu ryby by się upiły. Lokale były przepełnioone. O północy biły dzwony kościelne, ryczały syreny, gwizdano i strzelano z czego się dało”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski