Z rąk Rajmunda Wróblewskiego, bydgoskiego modelarza, wyszły wierne miniatury zapomnianych aut polskiej konstrukcji, takich jak: smyk, beskid, syrena sport, fiat jamnik czy meduza.
<!** Image 4 align=none alt="Image 202261" >
<!** Image 5 align=none alt="Image 202261" sub="Bydgoszczanin w ciągu dwóch miesięcy wykonał makietę teatru, którego już nie ma w mieście. Sporo czasu zajęło mu też zbudowanie miniatur dawnego i obecnego dworca kolejowego Bydgoszcz Główna Fot. Tomasz Czachorowski">
Rajmund Wróblewski to człowiek niestrudzony w pracy i baczny obserwator historii. O jego niezwykłym „muzeum motoryzacji w miniaturze” pisaliśmy w czerwcu w publikacji „Cała prawda o pięknej Helenie”, a w lipcu pan Rajmund postawił na... bydgoskie zabytki. Dwa miesiące zajęło mu wykonanie makiety zburzonego w 1946 roku Teatru Miejskiego. Stał on na placu Teatralnym (naprzeciw „Savoyu”), tam, gdzie dziś jest zieleniec.
- To był jeden z najpiękniejszych bydgoskich budynków. Decyzja o jego zburzeniu była haniebna - uważa Rajmund Wróblewski.
<!** reklama>
Uważnie studiował stare fotografie i zapoznawał się z historią starego teatru. Burzliwą, bo aż trzykrotnie zbudowany na fundamentach kościoła Karmelitów gmach teatru płonął. Po pierwszym pożarze w 1835 r i drugim w roku 1890 teatr odbudowano. Trzeci wybuchł w 1945 r i choć wypalił się tylko dach i wnętrza, decyzją miejskich władz zwalono nienaruszone ogniem mury, a nowy teatr posadowiono w Śródmieściu. Dziś budynek Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki przy ul. Mickiewicza jest w opłakanym stanie i potrzeba dużych pieniędzy na jego remont.
Odbudować teatr
Nic dziwnego, że pojawiła się w Bydgoszczy grupa entuzjastów, którzy dwa tygodnie temu założyli „Stowarzyszenie na rzecz Odbudowy Teatru Miejskiego” i zamierzają lobbować w sprawie rekonstrukcji tego zabytku przy placu Teatralnym.
Rajmund Wróblewski usłyszał o tym pomyśle i zrobiło mu się cieplej na sercu.
- Chętnie udostępnię stowarzyszeniu moją makietę - deklaruje. Marzy mu się, aby bydgoszczanie obejrzeli miniaturę starego teatru i tak jak on zachwycili się jego architektoniczną bryłą, zwieńczoną frontonem z rzeźbami Westphala.
- Brakuje nam pomieszczenia, w którym moglibyśmy wyeksponować makietę pana Wróblewskiego, ale mamy pomysł. Moglibyśmy zorganizować wystawę starych przedwojennych fotografii, na których widać Teatr Miejski, np. w Teatrze Polskim. Oczywiście, jeśli zgodzi się na to gospodarz tego obiektu dyrektor Paweł Łysak - deklaruje Dariusz Laskowski ze „Stowarzyszenia na rzecz Odbudowy Teatru Miejskiego”, liczącego (na razie) 16 członków.
Szary klocek
Rajmund Wróblewski nie może też przeboleć nieudacznych peerelowskich poprawek architektonicznych poczynionych w budynku Dworca PKP Bydgoszcz Główna.
- Nie chciało się remontować skośnego dachu, opartego na drewnianej więźbie, więc go zburzono wraz z wieżą zegarową, pozostawiając brzydki szary klocek - zauważa bydgoski modelarz.
Różnicę między starym dworcem a tym po przeróbce z 1968 roku widać na jego miniaturach. Można je oglądać w bibliotece na Szwederowie, gdzie wcześniej eksponowano makietę przedwojennego Teatru Miejskiego.
O tym, jak będzie wyglądał nowy dworzec, zdecydują najbliższe miesiące. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przeniosło projekt jego modernizacji z listy rezerwowej na podstawową, więc robota ruszy. Cała budowa tak zwanego zintegrowanego centrum komunikacji w Bydgoszczy ma kosztować ponad 197 mln zł, z czego 112 mln ma być z Unii Europejskiej, a resztę wyłożą PKP.
Rajmundowi Wróblewskiemu marzy się, by bydgoski dworzec kolejowy wrócił do dawnej zabytkowej formy, zaś zwolennikom nowoczesności bardziej odpowiada szklana bryła na gruzach obecnego obiektu.