Poseł Paweł Olszewski również mówi o konieczności porozumienia ponad partyjnymi podziałami. Zwrócił się nawet o wsparcie budowy S10 do znanej ze swej skuteczności posłanki Anny Sobeckiej, „dorzucając do pieca” bydgoskim posłom PiS, których w liście do posłanki określił jako bezradnych i niemających realnego wpływu na jakiekolwiek istotne decyzje w PiS (w przeciwieństwie do posłanki). Taką formę proszenia o wsparcie można określić raczej jako - całkiem zgrabny zresztą - polityczny trolling. List oczywiście pozostał bez odpowiedzi, na którą zresztą chyba nikt nie liczył.
Prawda jest jednak taka, że w sprawie S10 nie chodzi o pieniądze, koszt budowy bydgosko-toruńskiego odcinka na tle innych drogowych inwestycji to niewielki wydatek. Tu liczy się polityka i konkretne decyzje polityczne. Dopiero później - komfort i bezpieczeństwo kierowców.
TUTAJ przeczytasz komentowany artykuł
