- Dużo się wydarzyło od tamtego czasu - mówi Magdalena Łośko, posłanka Platformy Obywatelskiej z Inowrocławia. - Sytuacja była i jest bardzo dynamiczna. To, co się wtedy, w 2021 roku działo na granicy, było pewnym nowym zjawiskiem. W moim przekonaniu bezpieczeństwo naszych granic jest, oczywiście, istotne, tylko uważam, że to wszystko trzeba też przeprowadzić w sposób humanitarny.
W ten sposób posłanka PO odniosła się do poniedziałkowej konferencji prasowej Jarosława Wenderlicha, przewodniczącego klubu radnych PiS w Bydgoszczy i podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wenderlich przywołał wystąpienie poselskie Magdaleny Łośko, posłanki PO z Inowrocławia, z 20 sierpnia 2021 roku. Parlamentarzystka zwracała się do premiera Mateusza Morawieckiego.
Wenderlich: Atak na Straż Graniczną
"Od kilku dni okoliczni mieszkańcy przynoszą uchodźcom wodę i jedzenie – niebywałym skandalem jest fakt, że Straż Graniczna odmawia przekazywania tych rzeczy, co więcej - zasłania ich obozowisko samochodami - to fragment przytoczony przez radnego Bydgoszczy. "To wyjątkowo podłe, nieludzkie, urągające poczuciu człowieczeństwa i ludzkiej godności zachowanie z całą pewnością zostanie zauważone przez społeczność międzynarodową – polscy strażnicy graniczni, odmawiając podania wody i chleba głodnym kobietom i dzieciom, stawiają nasz kraj w jednym szeregu z bezwzględnym białoruskim reżimem".
- Oprócz problemu uchodźczego, to jest także kwestia ataku wręcz na funkcjonariuszy Straży Granicznej, a my przecież jesteśmy "murem za polskim mundurem". To pokazuje, jakie są intencje posłów Platformy Obywatelskiej - zaznaczał Wenderlich.
Minister cytował także fragmenty interpelacji innych parlamentarzystów PO: "Niezależnie od tego, jak skomplikowana i nieprzejrzysta jest polityka zagraniczna i jak trudne są stosunki dyplomatyczne z władzami Białorusi, jako kraj cywilizowany, jesteśmy zobowiązani pomóc ludziom (...). Powinniśmy wypracować bezpieczne mechanizmy skutecznego wsparcia dla osób uciekających z ojczyzn ogarniętych wojnami i totalitaryzmem".
- Pada również pytanie - dodaje Wenderlich. - "Kiedy uchodźcy przebywający na granicy polskiej otrzymają realną pomoc?" A przecież widzieliśmy, jak nielegalni migranci atakowali granicę.
Murem za polskim mundurem, ale...
Posłanka, komentując wystąpienie bydgoskiego radnego, w randze ministra, zaznacza, że w 2021 roku otrzymywała informacje o tym, że - jak mówi - "imigranci byli przerzucani z powrotem na tę granicę".
- Były osoby, które poniosły tam śmierć, które były pochowane w lasach. Były też kobiety z dziećmi, kobiety w ciąży, dzieci, mężczyźni. Był też człowiek, który przez długi czas chował się w naszych lasach, bo był w takiej sytuacji, niejednoznacznej. Ci ludzie nie wiedzieli, co zrobić - po jednej stronie byli białoruscy żołnierze, po drugiej polscy i pogranicznicy - dodaje Łośko. - Rozumiem, że tych granic trzeba było pilnować. W mojej interpelacji chodziło jednak, przede wszystkim o pomoc humanitarną. O to, by nie dopuścić do czyjejś śmierci, skoro możemy jej zapobiec. Przecież podanie wody, czy jakiejś żywności, kawałka chleba, to jest ludzkie podejście. W tej sprawie pisałam do premiera. Zresztą zaznaczałam, że to może być zauważone, podniesione przez opinię międzynarodową. Zrobiłam to zatem również w geście troski o wizerunek Polski.
Jak ocenia zarzut, że - w rozumieniu Wenderlicha - jej interpelacja miała cechy "ataku na funkcjonariuszy Straży Granicznej"?
- Murem za polskim mundurem, jasne, rozumiem - komentuje posłanka. - Tylko, że wiele od tamtej pory się wydarzyło. Władze próbowały zatuszować też wiele rzeczy. Dzięki mieszkańcom z pogranicza mamy wiedzę, że jednak nie wszystko było tak, jak władza to przedstawia. Rozumiem też, że Straż Graniczna wykonywała pewne rozkazy i w jakiś sposób postępowała tak, jak jej nakazała podległość służbowa. Jeszcze raz jednak podkreślę, że między troską o honor polskiego munduru, a podejściem humanitarnym nie musi być sprzeczności.
