Jak zwykle u Puzyńskiej, niektóre wątki zapoczątkowane w poprzednim tomie przechodzą do tomu następnego. Stali czytelnicy pamiętają więc, że emerytowana policjantka Klementyna Kopp w „Rodzanicach” wplątała się w morderstwo popełnione na dziennikarce, po czym znikła jak kamfora. Poszukiwania Klementyny toczyć się będą także w „Pokrzyku” - jeszcze bardziej intensywnie, bowiem ekspolicjantka wikłać się będzie w kolejne poważne przestępstwa. Również zmarła dziennikarka, za sprawą rozdziałów retrospektywnych, okaże się ważną personą najnowszego dramatu.
Szczególnie ściskające za gardło odsłony tego dramatu nastąpią w domu w Wielkim Leźnie. Mieszka tam starsze małżeństwo. On coraz bardziej tracący kontakt z rzeczywistością z powodu postępującej choroby Alzheimera, ona sprawna umysłowo, lecz fizycznie niemogąca samodzielnie funkcjonować. Na co dzień opiekuje się nimi najstarsza córka, korzystająca z pomocy zaufanego fizjoterapeuty. Jednak gdy rozpoczyna się akcja „Pokrzyku”, w rodzinnym gnieździe znajdują się także rzadcy goście - dwie starsze córki i jej partnerzy. Czytelnik szybko orientuje się, że w tej rodzinie wszyscy żyją ze sobą jak pies z kotem. Szybko też w Wielkim Leźnie zaczną umierać ludzie. Śmiercią naturalną czy z czyjąś pomocą? Oto jest pytanie…
Tym razem autorka wymyśliła, że cała fabuła zamknie się w 28 godzinach. Nie znaczy to wcale, że jak to zwykle w kryminałach Puzyńskiej bywa, nie będziemy wędrowali w czasie, i to bardzo daleko. Źródło nieszczęść tkwi bowiem w zdarzeniach wcześniejszych o dobre czterdzieści lat. Trzy siostry Orłowskie z Wielkiego Leźna wtedy jeszcze miały brata - niesfornego Patryka. Niestety, chłopiec nie doczekał dorosłości. Spłonął w pożarze stodoły. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy może ukartowane zabójstwo? Oto jest kolejne pytanie, na które usiłują odpowiedzieć policjanci Daniel Podgórski i Emilia Strzałkowska, wspomagani przez kilka innych postaci, dobrze znanych stałym czytelnikom.
Co nas najbardziej zaskoczy w „Pokrzyku”? Zapewne końcowe strony powieści, na których dzieje się mnóstwo absolutnie zaskakujących rzeczy. Nie zdradzając szczegółów, miłośnicy serii o policjantach z Lipowa będą się musieli pożegnać z jednym z żelaznych bohaterów. A co Klementyną Kopp? Oto jeszcze jedno pytanie…
„Pokrzyk” dowodzi, że Katarzyna Puzyńska w kolejne tomy powiatowej sagi potrafi wstrzykiwać porcje śmiałych i oryginalnych pomysłów.
Katarzyna Puzyńska, Pokrzyk, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.
