W styczniu minie 18 lat od zabójstwa Piotra Karpowicza. Czy jego rodzina doczeka się sprawiedliwości?
Mam wątpliwości. Proces ten niewiele ma bowiem wspólnego z obrazkami, które znamy z telewizyjnych seriali. Tam wszystko odbywa się błyskawicznie. Tu ciągnie się latami.
Kolejne posiedzenia niewiele wnoszą do sprawy. Świadkowie stają przez sądem i z trudem przypominają sobie wydarzenia sprzed lat: „Nie pamiętam”, „Nie jestem pewien”, „Nie wiem, czy to prawa” - te słowa najczęściej padają na sali rozpraw.
Prokurator przysypia, podobnie jak grono adwokatów i ławników. Przedstawienie, za które podatnicy zapłacili miliony złotych, trwa, a oskarżeni wciąż nie usłyszeli prawomocnego wyroku.