Przyjął Pan ofertę stworzenia pomnika Jeremiego Przybory, który ma stanąć w Fordonie…
Jest to ciekawa, choć zaskakująca propozycja. Nie wiedziałem, że to właśnie tutaj młody Jeremi Przybora spędził kilka lat życia. Uważam, że może to być niekonwencjonalne przedsięwzięcie.
[break]
Dlaczego?
Wpadłem na pomysł przedstawienia postaci Przybory z czasów młodzieńczych, lat, które spędził w majątku Miedzyń Wielki, leżącym na zboczu górek pomiędzy dzisiejszymi osiedlami Szybowników i Tatrzańskim. Majątek ten należał do jego dziadka. Wysłuchałem nagranych wspomnień Starszego Pana, opowiadającego o swoich zabawach na terenie dzisiejszego nowego Fordonu. To podsunęło mi pewne pomysły, ale jeszcze za wcześnie, aby mówić o nich szerzej. Przedstawiłem je zleceniodawcom, członkom Komitetu Rozwoju Fordonu, którzy wysłuchali ich z zainteresowaniem.
Koncepcja jest oryginalna. Czy forma będzie też awangardowa?
Myślę raczej o klasycznej, wyważonej formie. Ten pomnik powinien stać się fordońską ikoną, a nie popisem rzeźbiarskiej formy. Jestem przeciwnikiem bezpośredniego dostępu do posągu, aby, na przykład, robić sobie z nim „selfie”. Taka forma trąci już kiczem. Dlatego postać młodego Jeremiego Przybory powinna stanąć raczej na cokole albo zostać oddzielona od widzów, na przykład wodą - choć w tym przypadku raczej chciałbym uniknąć takiego połączenia. Wokół pomnika powinien powstać raczej skwer z niekonwencjonalnymi ławeczkami. Jego zaprojektowaniem będą mogli się zająć studenci Katedry Sztuk Wizualnych Wydziału Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska UTP, realizujący projekt „Przedmiot Miejski”. Program ten zawiera, między innymi, projektowanie małej architektury, takiej jak przystanki, ławki i skwery