Chronologia zdarzeń jest następująca. W 2022 roku francuska pisarka Annie Ernaux dość niespodziewanie została laureatką literackiej Nagrody Nobla. Dopiero po jej otrzymaniu zdecydowała się opublikować napisany w latach 1998-2000 krótki, niewiele przekraczający 10 stron utwór pod tytułem „Młody mężczyzna”. W polskim przekładzie utwór ten został wydany w marcu 2024 roku, wchodząc w skład zbiorku „Ciała”. A pół roku wcześniej, na podstawie tego samego przekładu pióra Agaty Kozak, powstał spektakl Wrocławskiego Teatru Współczesnego, pokazany w czwartek, 14.11., na bydgoskim Festiwalu Prapremier.
Ten zbiór dat warto poznać, by docenić, jak szybko tekst francuskiej noblistki zaistniał w polskim teatrze. Drugą trudnością, z którą twórcy wrocławskiego spektaklu błyskawicznie sobie poradzili, była jego adaptacja. Utwory Ernaux to pierwszoosobowa proza, w której narratorka znajduje się bardzo, bardzo blisko autorki. Można powiedzieć, że tworzywem pisarstwa Ernaux są biografie jej samej i jej bliskich, zdarzenia z ich życia, poddawane subtelnej analizie. Dla teatru dodatkowym utrudnieniem jest to, że minipowieści noblistki nie zawierają dialogów. Te trzeba było na potrzeby spektaklu wymyślić na podstawie dość lakonicznych opisów, zawartych w oryginalnym tekście.
Trzeba też było stworzyć otoczkę publicznej spowiedzi, której dokonuje narratorka. Na potrzeby spektaklu został więc wykreowany wieczór autorski, na którym pisarka pokazuje swój warsztat twórczy, zatrudniając do pomocy kapryśnego studenta, mającego odgrywać rolę początkującego pisarza zakochanego w uznanej pisarce.
Po kilkunastu minutach przedstawienia student i pisarka lądują jednak w prawdziwym łóżku, a właściwie na dużym materacu, umieszczonym na podwyższeniu w centralnym punkcie sceny. Lądują nadzy – on całkiem, ona do pasa. Na powieszonym nad sceną ekranie zmieniają się wykonane wcześniej zdjęcia miłosnych zapasów tych dwojga, za każdym razem aktorzy dopasowują się do póz uchwyconych w obiektywie aparatu. Ernaux po 22 latach zdecydowała się opublikować utwór, w którym opisuje płomienny związek jej samej, jako 54-latki, z młodszym o prawie trzy dekady mężczyzną. Był to bez wątpienia akt odwagi. Na równe uznanie zasługuje wrocławska aktorka, Ewelina Paszke-Lowitzsch, która przyjęła rolę pełną rozbieranych scen z młodszym o 30 lat aktorem, Dominikiem Smarujem, będąc już po sześćdziesiątce.
Reżyserka Katarzyna Kalwat i autor scenografii oraz pokazywanych na ekranie zdjęć, plastyk-prowokator Zbigniew Libera (kiedyś omal nie trafił pod sąd za projekt klocków lego, z których można było zbudować nazistowski obóz koncentracyjny) lubią trudne wyzwania. Pracowali już wcześniej razem nad głośnym projektem teatralnym „Grotowski non-fiction”. I wtedy, i teraz zakończyło się to sukcesem.
„Nasz związek można było rozpatrywać pod kątem zysku – pisze w „Młodym mężczyźnie” Annie Ernaux. - A. dawał mi przyjemność i pozwalał ponownie przeżyć rzeczy, których powrotu nigdy bym się nie spodziewała. To, że dawałam mu w prezencie podróże, że dzięki mnie nie musiał szukać pracy, przez którą miałby mniej czasu dla mnie, wydawało mi się uczciwym układem. To był dobry deal tym bardziej że to ja ustalałam zasady. Dominowałam i używałam arsenału dominacji, przy czym byłam świadoma jej kruchości w miłosnym związku”.
Kres tego związku następuje, gdy narratorka kończy pracę nad swoim kolejnym utworem. Widz może wtedy zastanowić się, czy przyjrzał się rzeczywiście uczciwemu układowi. Tu można mieć różne zdania. Trudno jednak nie zgodzić się z tym, że i Ernaux, i wrocławscy twórcy spektaklu na kanwie prozy Ernaux uczciwie starali się ten temat tabu ukazać.
W piątek, 15.11., na festiwalu pokazany zostanie „Kto zabił mojego ojca?”, drugi spektakl rumuńskich artystów, będący, podobnie jak „Młody mężczyzna”, adaptacją współczesnej prozy francuskiej, a konkretnie powieści Edouarda Louisa. W niedzielę zaś zaprezentują się gospodarze, w znanym już bywalcom Teatru Polskiego spektaklu ”ahat ili. Siostra bogów” w reżyserii Anny Augustynowicz i z tekstem Olgi Tokarczuk.
