Myślę tu, rzecz jasna, o widmie nauczycielskiego strajku i towarzyszących mu okolicznościach. Jednym z argumentów, który miał pedagogów zniechęcić do protestów, było „przypomnienie”, że prawo do strajku wiąże się z dotkliwymi stratami finansowymi (zgodnie z przepisami, nie tracimy ubezpieczeń, ale nie dostajemy pieniędzy za niewykonaną pracę). Najpierw w Polskę poszedł kalkulator gdyński, potem przyszły wieści z kolejnych samorządów. I okazało się, że niektóre z nich zadeklarowały bardziej kreatywne rozwiązania, pozostawiając w puli dyrektorów tyle pieniędzy, ile potrzebowaliby na pensje, do wykorzystania na wypłaty np. dodatków motywacyjnych. Taki manewr chciały zastosować np. Łódź i Wrocław. Bydgoszcz szukała prawnego i satysfakcjonującego rozwiązania, a Toruń... Toruń powiedział: nie ma jak, więc nie ma mowy...
Marszałek nagrodził... torunian
Więcej powodów do satysfakcji mieli więc tymczasem w minionym tygodniu aktorzy i pracownicy scen toruńskich. Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, tradycyjnie, marszałek województwa obdarował swoimi nagrodami ludzi kultury. Lista nagród opiewa - na 13 wyróżnionych - aż osiem osób z Torunia (pozostałymi pięcioma podzieliły się miasta z kategorii „inne”: Grudziądz, Włocławek i... Bydgoszcz). Cóż, z pewnością nie bez znaczenia jest fakt, że Urząd Marszałkowski jest organem prowadzącym dla dwóch tamtejszych teatrów, ale wahnięcia szczodrobliwości na wschodnią stronę nie da się nie zauważyć. Dobrze być „pod skrzydłami samorządu województwa kujawsko-pomorskiego” (jak głosi okolicznościowy komunikat), ale - jak widać - dobrze też po prostu pracować w Toruniu, skoro stamtąd dobra praca rzuca się bardziej w oczy.
Ćwierć wieku znakomitego szpitala
Znakomita praca została dostrzeżona przy innej okazji. 25 - lecie obchodziło bydgoskie (choć też marszałkowskie) Centrum Onkologii. Mówimy „bydgoskie”, choć wcześniejsza nazwa - regionalne - była jak najbardziej uzasadniona, tym bardziej, że do tego szpitala dobijają się chorzy z całej niemal Polski. Wielokrotnie okrzykniętą najlepszą w kraju placówkę opisaliśmy na naszych łamach z sentymentalnym podziwem, wspominając, z jakim wysiłkiem szpital rósł przez te ćwierć wieku i jak niezwykłe nazwiska budowały go - dosłownie i w przenośni.
Szacunek dla białego personelu
Tu chciałabym się powołać na osobiste doświadczenie, by wykonać wielki ukłon w stronę personelu, który w walce o życie i zdrowie pacjentów onkologicznych stoi zwykle w drugim szeregu. W listopadzie przeszłam operację na oddziale chirurgicznym i do dziś jestem pod ogromnym wrażeniem pracy pań pielęgniarek (i pana pielęgniarza). Niezwykle skutecznych, delikatnych, empatycznych, profesjonalnych, cierpliwych. Nie wiem, jak im się to udaje, ale przez te trudne dni obserwowałam ich, wykonywaną z uśmiechem, pracę z wielkim podziwem i szacunkiem. W środę świętowali w operze, z dala od cierpiących ludzi i szpitalnych łóżek. Z oddechem i na luzie. Docenieni - także pokazem mody kreatorki, zasłużonej dla ruchu onkologicznego. I to im się po prostu należało.
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?
