Zobacz wideo: Smaki Kujaw i Pomorza 3 - odcinek 33

Był rok 1998, gdy w Bydgoszczy zaczął się ukazywać Ogólnopolski Miesięcznik Literacki „Akant”. Jego założyciel bardzo dobrze pamięta początki.
- Praca redakcyjna odbywała się w prywatnych mieszkaniach. Pamiętam, że jeździłem samochodem od mieszkania do mieszkania redaktorów, żeby wszystko zebrać w całość - wspomina Stefan Pastuszewski, który był wtedy wiceprezydentem Bydgoszczy. - Zdarzało się, że niektóre redakcyjne spotkania odbywały się w moim gabinecie w ratuszu, oczywiście po godzinach pracy – zaznacza pomysłodawca i wydawca „Akantu”.
Skąd nazwa czasopisma? - Stawiamy na ciągłość kultury śródziemnomorskiej, czyli naszego kulturowego dziedzictwa - wyjaśnia Stefan Pastuszewski, żartując, że w nazwie na literę „a” jest też odrobina „wyrachowania”. - „Akant” jest na czele alfabetycznej listy czasopism literackich (za na nami jest „Akcent” z Lublina), co sprzyja promocji i obecności w świadomości czytelniczej – dodaje nasz rozmówca.
Polecamy także
„Akant” istnieje już ćwierć wieku i wydano już jego 313 numerów. Ciekawostką jest, że miesięcznik od pewnego czasu publikowany jest 13 razy w roku – w grudniu ukazują się bowiem dwa numery.
Miesięcznik „Akant” - czytany w całym kraju promuje bydgoskich twórców, wspiera debiuty
Ćwierć wieku dla czasopisma to kilkadziesiąt tysięcy kolumn, tysiące autorów i utworów (poezja, proza), krytyki literackiej, refleksji, wywiadów czy recenzji książkowych. Na łamach „Akantu” pojawiały i pojawiają się nazwiska twórców z całego kraju – tych uznanych, jak i debiutujących.
- Na łamach „Akantu” promujemy oczywiście także bydgoskich pisarzy. Dużą wagę przywiązujemy również do debiutów – pomagamy młodym zaistnieć, stawiamy przed nimi wymagania, ale także służymy wsparciem, udzielając porad – mówi Stefan Pastuszewski.
Dziś nie sposób jednym tchem wymienić nazwiska chociażby wszystkich tych, których debiut na łamach „Akantu” rozwinął się w owocną karierę literacką, choć nasz rozmówca ma w pamięci wiele osób.
- Jeżeli miałbym wymienić nazwiska bydgoskich twórców młodego pokolenia, to wskazałbym chociażby na osoby, jak Grzegorz Grzmota-Bilski czy Piotr Stareńczak, który rozwija się zarówno w poezji, jak i prozie, działa też kulturotwórczo w grupie literackiej „Et cetera”, jakiej lideruje. Debiuty zdarzają się także w wieku dojrzałym, znakomitym tego przykładem był lekarz medycyny, laryngolog i anestezjolog śp. Marian Mazur, który poetycko na łamach „Akantu” zadebiutował w 2005 roku i dzięki kontaktom z nami szybko i pięknie się rozwinął, wydając swe tomy poezji. Tuż przed śmiercią doktora promowałem jego książki – wspomina Stefan Pastuszewski.
Polecamy także
W sobotę (22 stycznia 2022) z okazji 25-lecia „Akantu” w Salonie Hofman Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w kameralnym gronie odbyła się uroczystość, podczas której gościł przywitała dyrektor Ewa Krupa, a założyciel miesięcznika przedstawił redakcję. Ponadto, znakomici literaci przez lata publikujący na łamach „Akantu”, ale także redaktorzy współtworzący czasopismo oraz drukarze („Akant” wciąż ukazuje się w wydaniu papierowym, prowadząc równolegle stronę internetową) zostali uhonorowani odznaczeniami.
Z okazji 25-lecia Ogólnopolskiego Miesięcznika Literackiego „Akant” w Bydgoszczy zostali odznaczeni:
Medal Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis
- Wojciech Banach
- Dariusz Tomasz Lebioda
- Roman Sidorkiewicz
Medal Prezydenta Miasta Bydgoszczy dla:
- Danuty Bejnarowicz
- Marka Pietrzaka,
- Michała Pasternaka
- Jarosława Spławskiego
- List i statuetka „Zaułek” dla Stefana Pastuszewskiego
Uroczystość dopełnił koncert Małgorzaty Żurańskiej oraz felieton red. Aleksandra Bukowieckiego. Były gratulacje, jubileuszowy tort i toast wzniesiony za kolejne pomyślne lata dla „Akantu”.
Miesięcznikowi śmiało możemy życzyć 100 lat i więcej, bo nie skupia wokół siebie tylko jednego pokolenia.
- Kiedy nadejdzie taki czas, że osoby, które od początku pracowały w „Akancie”, będą musiały odejść na zasłużoną emeryturę, mamy w zanadrzu tzw. redakcję kontynuatorską. Nie chcemy, by „Akant” skończył jak „Kultura” paryska (polski emigracyjny miesięcznik zgodnie z ostatnią wolą Jerzego Giedroycia został zamknięty – przyp. red.). „Akant” stał się ważnym czasopismem w świecie polskiej kultury. Na taką pozycję przez lata musieliśmy zapracować i nie zamierzamy tego zagubić – podsumowuje w rozmowie z nami Stefan Pastuszewski, obecny sekretarz redakcji i wydawca.
Życzymy zatem „Akantowi” kolejnych dekad papierowych i internetowych publikacji.