Amerykański poeta i krytyk Edward Hirsch w jednym z wywiadów stwierdził, że czasami rozproszenie tworzy miejsce na poezję. Czy tak właśnie zrodził się Pani najnowszy tom poezji pod tytułem, nomen omen, „Rozproszenie”?
Barbara Jendrzejewska: Przywołała Pani jednego z najwybitniejszych żyjących poetów amerykańskich, który nazywany jest „adwokatem poezji”. Rozległa erudycja i pasja, z jaką zachłannie czyta i propaguje poezję, sprawiła, że – jak powiadają - jego krytycznoliterackie książki, wśród nich „How to Read a Poem”, zyskały status bestsellerów. Zgadzam się, z jego stwierdzeniem, „że czasami rozproszenie tworzy miejsce na poezję”, ale tak naprawdę z podkreśleniem słowa „czasami”. Jest w moim najnowszym tomie kilka takich wierszy. Jest też wiersz o takim tytule, który, jak myślę, wiele wyjaśni Czytelnikowi.
Pozwoli Pani, że zapytam nieco przewrotnie: Co Panią w obecnych czasach „rozprasza” najbardziej? I czy poetę rozpraszać może coś pozytywnie?
Barbara Jendrzejewska: Pozytywnie rozprasza mnie moja kochana jedyna wnuczka i w ogóle małe dzieci oraz ich szczere postrzeganie świata, a też piękno, niezwykłość i doskonałość natury, wobec której wciąż brakuje nam i szacunku, i pokory, a to już obraca się przeciw nam. Niestety.
Pytam zarówno o te negatywne, jak i pozytywne aspekty codzienności, bo zastanawia mnie, czy z czasem nawet poeta nie potrzebuje silniejszych bodźców do tego, by pisać współcześnie wiersze…
Barbara Jendrzejewska: Oczywiście, że potrzebuje i wcale nie musi ich szukać. Są obok nas i wśród nas wciąż żywe czy tego chcemy, czy nie, „co widać, słychać i czuć”, a co na pewno znajdą Czytelnicy w tym tomie.
To już Pani dziewiąty tom poetycki. Jak bardzo jest on – w Pani odczuciu – inny od wcześniejszych?
Barbara Jendrzejewska: W sumie to moja dziesiąta książka literacka, jeśli wliczyć jeden e-book, a ósma poetycka. Myślę, że jest ona bardzo dojrzała, bardziej niż poprzednie i w treści odkrywa moje nowe emocje. Wszystkie wiersze umieściłam w pewnej ramie. A nade wszystko wprowadziłam do tego tomiku zupełnie nowy typ wiersza w cyklu „Miniaturki”, który może wywołać zaskoczenie, albo sprzeciw dla takiego poezjowania, ale ufam, że znajdzie też swoich zwolenników. Jestem ciekawa reakcji Czytelników, a zwłaszcza krytyków literackich.
Zachód słońca z konturem miasta na horyzoncie przyciąga uwagę na okładce Pani najnowszego tomu poezji. Wiem, że Pani uwielbia fotografować wschody i zachody słońca. Skąd to zamiłowanie do utrwalania akurat tego momentu?
Barbara Jendrzejewska: Wschody słońca, to dla mnie początek, otwarcie i wielka niewiadoma, co przyniesie rodzący się dzień. Te fotografuję niezwykle rzadko, bo jestem „sowa” i niestety, często je przesypiam, ale podziwiam na fotografiach mojej imienniczki z Gdańska. Natomiast zachody to zamyślenie, uspokojenie, wyciszenie i zamknięcie pewnych etapów, a jedne i drugie obdarzyła natura wyjątkowo pięknymi barwami, kształtami, scenografiami, więc niesamowicie mocno poruszają moje doznania estetyczne i malarskie. I nie potrafią być banalne, jak na niektórych obrazach się zdarza.
Ten tom poezji postanowiła Pani wzbogacić także autorskimi malarstwem Katarzyny Baszak. Czy te obrazy powstawały częściowo z inspiracji Pani wierszami?
Barbara Jendrzejewska: Bardzo się cieszę, że obrazy Kasi znalazły się w moim jubileuszowym, dziesiątym tomie. Od zawsze je podziwiam, ale powstanie ich nie miało związku z moją poezją, choć myślę sobie, że obie mamy podobne widzenie świata: kochamy ludzi i naturę, i temu dajemy wyraz w naszej twórczości, stąd – jak sądzę – uzupełniają się wzajemnie. Często integruję malarstwo z poezją. Wcześniej wśród moich wierszy znalazły się obrazy Aleksandry Kaszowskiej w „Salcie” i Renaty Brzozowskiej w „Studium dłoni”, czy Adama Fiali w „Nocy rudych traw”.
Nie bez powodu próbuję podpytać o związek wierszy i obrazów, bo przecież część Pani wcześniejszych tekstów poetyckich doczekała się opracowań muzycznych. W tomie „Rozproszenie”, o którym rozmawiamy, wskazałaby Pani na najbardziej melodyjny tekst, który z powodzeniem mógłby zacząć żyć jako piosenka?
Barbara Jendrzejewska: Nie, w tym tomie nie ma wierszy z zamysłem na piosenkę. Tak naprawdę nigdy nie pisałam tekstów do śpiewania. Kompozytorka sama je odnalazła i często (za moją zgodą oczywiście) coś w wybranych przeredagowała, by stworzyć rym i rytm, napisać muzykę i zaśpiewać, ale wtedy to już w zasadzie były inne teksty, choć w wokalnej interpretacji, podobają się nadal i reedycja nagrań trzech płyt z moją poezją śpiewaną wciąż cieszy się dużym powodzeniem. Dopowiem też, że wokalistka, która zechce wypatrzyć i zaśpiewać moje nowe wiersze, będzie mile widziana.
Słyszałam, że na spotkanie autorskie, promujące tomik „Rozproszenie”, planuje Pani przygotować wiele atrakcji. Czy uchyli Pani naszym Czytelnikom rąbka tajemnicy?
Barbara Jendrzejewska: Na pewno będzie poetycko-malarsko-muzycznie przy wybornej kawie, a szczegóły 14 lutego o godz. 18.00 w Kawiarni Literackiej w Domu Kultury „Modraczek”. Zapraszam serdecznie.
Wiesława Barbara Jendrzejewska

– ps. BACHA - ur. w Tucholi, od ponad 30. lat mieszka i pracuje w Bydgoszczy, członek Stowarzyszenia Autorów Polskich i RSTK. Ukończyła filologię polską i bibliotekoznawstwo oraz podyplomowe : dziennikarstwo, psychologię i filozofię. Opublikowała ponad 300 artykułów w pismach specjalistycznych. Jako poetka debiutowała w 1986 r. w Polskim Radiu, u Jerzego Sulimy-Kamińskiego.
Wydała książki poetyckie:
Na strunach ciszy (1999), Dotyk (2006), Noc rudych traw (2008 i 2012), Salto (2011), W kolędowy czas… (2011), Tyle (2012), Studium dłoni (2014) i dwie prozatorskie: Z kobietą na półpiętrze (2008) oraz e-book Mężczyzna na piętrze (2012).
Jest współautorką licznych almanachów, jej teksty były też publikowane w prasie literackiej i społeczno-kulturalnej. Wybrane wiersze poetki doczekały się opracowania muzycznego i w formie piosenek poetyckich zostały nagrane na płytach CD (Radio „PiK” Bydgoszcz): „Na strunach ciszy” (1999), „Zdarzyło się nam...” (2000), „Za zakrętem świata i dalej...” (2002); reedycja nagrań 2017 r.
Autorka od 2007 r. prowadzi Kawiarnię Literacką w Domu Kultury „Modraczek” na bydgoskich Wyżynach. Wystąpiło w niej 119. poetów z całego kraju. Utwory literatów, gości tejże kawiarni, znalazły się w trzech, zredagowanych przez nią, almanachach: Poeci na Wyżynach (2009), Ta podróż trwa… (2013) i Poetyckie Ogrody (2015).
Barbara Jendrzejewska otrzymała ponadto:
- nagrody w ogólnopolskich konkursach literackich w dziedzinie poezji i prozy
- II miejsce w plebiscycie radia „GRA” na „Kobietę Roku 2010”
- statuetkę i tytuł „Kobiety z Pasją” przyznane przez Klub Środowisk Twórczych w Bydgoszczy (2011)
- stypendia Prezydenta Miasta Bydgoszczy (2012, 2015, 2016 i 2018)
- odznaczenie „Zasłużony dla Kultury Polskiej” (2013)
- tytuł „NeoKobiety” w konkursie prozatorskim miesięcznika „Zwierciadło” (2014)
- Nagrodę Prezydenta Miasta Bydgoszczy za twórczość literacką i działalność na rzecz kultury (2017)
- nominację do tytułu Osobowość Roku 2017 w kategorii KULTURA przez Redakcję „Gazety Pomorskiej” (2018)
Piszą o niej: Słownik pisarzy regionu bydgoskiego (2008), Bydgoski leksykon literacki (2015) oraz Encyklopedia Osobistości Rzeczypospolitej Polskiej, Britishpedia (2018, IV edycja).
Burza Mózgów z Robertem Biedroniem w Inowrocławiu.