Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rondo Jagiellonów – kwadratowy stół bez jednej nogi - komentarz projektanta ronda Jagiellonów

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Człowiek na wózku inwalidzkim na nowym rondzie ma mieć do dyspozycji windy
Człowiek na wózku inwalidzkim na nowym rondzie ma mieć do dyspozycji windy Dariusz Bloch
Konsultacje społeczne na temat przebudowy ronda Jagiellonów w Bydgoszczy wprawdzie zakończyły się 9 maja, ale głosy nie milkną. Dziewięć dni po terminie konsultacji, podsumowując je, zdecydowała się przelać swe przemyślenia na papier osoba, której warto uważnie wysłuchać. Andrzej Hoffmann – projektant specjalizujący się w drogach - wciąż jest aktywny zawodowo. Pół wieku temu był współautorem projektu ronda Jagiellonów, a 30 lat później projektantem ronda Toruńskiego.

Andrzej Hoffmann w swym obszernym liście przede wszystkim zaznacza, że rondo Jagiellonów rondem jest tylko z nazwy. Tak naprawdę jest skrzyżowaniem z wyspą centralną. Takie właśnie rozwiązanie wybrano w latach siedemdziesiątych, by maksymalnie zwiększyć jego przepustowość. Już wtedy funkcjonalność tego skrzyżowania psuły tramwaje, przecinające jezdnie okalające wyspę.

Skrzyżowanie z wyspą centralna w trzech czwartych
Drugim, do dziś aktualnym mankamentem było to, że nigdy nie zrealizowano planów poszerzenia ulicy 3 Maja o drugą jezdnię. „Geometria obecnego ronda Jagiellonów – pisze Andrzej Hoffmann - oddanego do użytkowania w 1974 roku, spełnia wymagania stawiane skrzyżowaniom z wyspą centralną w trzech czwartych. Niedokończona jego przebudowa (w zakres przedsięwzięcia wchodziła też budowa niewykonanej do dziś drugiej jezdni ulicy 3 Maja) powoduje, że funkcjonuje ono jak pozbawiony jednej nogi stół o kwadratowym kształcie blatu. Połączenie wlotu tej jezdni z wylotem pozbawia bowiem skrzyżowanie jednej z czterech powierzchni akumulacyjnych, co jest główną przyczyną występowania znacznych zakłóceń w ruchu kołowym. Z tego powodu zainstalowana na „rondzie” sygnalizacja świetlna przestała spełniać oczekiwania w miarę wzrastającej ilości przejeżdżających przez nie samochodów i po kilku latach została zdemontowana. To, że obciążone ruchem kołowym (o niespodziewanej wielkości) skrzyżowanie jest przejezdne zawdzięczamy, przede wszystkim, wyeliminowaniu ruchu pieszego z powierzchni naziemnej. Chcąc stworzyć kierującym pojazdami korzystniejsze warunki jazdy, a pieszym wyższy poziom bezpieczeństwa, zaprojektowano w miejsce przejść w poziomie jezdni przejście podziemne. Czytelny układ połączonych ze sobą szerokich korytarzy miał umożliwić każdej osobie bezkolizyjne (względem pojazdów) przemieszczanie się pod „rondem” w dowolnym kierunku. Niestety, nie dla wszystkich takie rozwiązanie okazało się po latach dogodne”.

Pokraczna figura o niekreślonym kształcie
Jak projektant „starego” ronda Jagiellonów podchodzi do przyjętej koncepcji jego przebudowy? Umiarkowanie krytycznie. Docenia na przykład koncepcję wind, które kursować mają z podziemnego przejścia na perony tramwajowe, jako wciąż jedynego możliwego rozwiązania, które czyniłoby rondo dostępne dla ludzi z niepełnosprawnościami. Nie podoba mu się natomiast pomysł zmiany geometrii skrzyżowania: „Nie widzę potrzeby zmiany kształtu wyspy centralnej z okręgu na pokraczną figurę, której kształt trudno określić. Ale nie to jest najważniejsze. Projektant najwidoczniej zapomniał, że skrzyżowania z wyspą centralną i ronda, w przeciwieństwie do innych typów, umożliwiają kierującym większymi pojazdami wykonanie manewrów zawracania. Przy dwujezdniowych przekrojach głównych ulic miasta, którymi zazwyczaj się one przemieszczają, ma to kolosalne znaczenie. Jeżeli już zależało autorowi koncepcji na częściowym zmniejszeniu promieni skrętu, to wystarczyło skopiować kształt wyspy projektowanego przeze mnie ronda Toruńskiego. Wielkością obie wyspy są do siebie zbliżone” – pisze.

Rowerzyści - problemem będzie już sam wjazd na rondo
Andrzej Hoffmann obawia się też pasów dla rowerzystów na rondzie: „Pasy dla rowerzystów, mające umożliwić im przejazd przez skrzyżowanie, wytrasowane są tylko w ciągu ulicy Jagiellońskiej i to bez możliwości skrętu w ulice poprzeczne. A i to stanowić będzie dla korzystających z nich osób duże zagrożenie. Problemem będzie już sam wjazd na „rondo”, bowiem będą oni zmuszeni do udzielenia pierwszeństwa pojazdom ewakuującym się ze skrzyżowania, podobnie jak kierujący samochodami. Zatem jedni, jak i drudzy chcąc wjechać na skrzyżowanie, skoncentrują swoją uwagę na wypatrywaniu większych luk w strumieniach pojazdów ewakuujących się. Nie muszę dodawać, że trudniej będzie zrealizować swój zamiar rowerzystom. Ponadto, na wlotach wyposażonych w pasy dla cyklistów zagrożeniem dla nich będą pojazdy skręcające w prawo. Wszystkiego naraz większość kierujących nie będzie w stanie ogarnąć. Projektant nie pokazał też, jak pasy dla rowerzystów będą przebiegać poza skrzyżowaniem, gdzie już nie ma dodatkowych pasów ruchu, i w jaki sposób rowerzyści będą zmienić kierunek ruchu na „rondzie”. Chyba sam nie znalazł dobrego rozwiązania. Mając na uwadze bezpieczeństwo niechronionych użytkowników ulic, jakimi są obok pieszych rowerzyści, proponowałem stworzyć dla nich ciągi omijające to newralgiczne skrzyżowanie. Nieuniknione przejazdy przez jezdnie z dala od „ronda” byłyby wówczas możliwe przy najbliższych przejściach dla pieszych. Pokonanie w poprzek ulicy Bernardyńskiej odbywałoby się z bulwarem nadrzecznym. Jak widzę, moja propozycja nie znalazła uznania” – podsumowuje z nutą goryczą.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera