W tym samym czasie biznesmen Tomasz Gąsiorek, 81-latek poruszający się o kulach wskutek biegania maratonów, jeden z dwóch żyjących jeszcze oskarżonych po zabójstwie dyrektora PZU w 1999 roku, przy pomocy pielęgniarza powoli wsiada do potężnego mercedesa. Dziennikarz i oskarżony pozdrawiają się na korytarzu. Znają się od bardzo dawna. Ten pierwszy przed laty wydał nawet powieść sensacyjną, w której jeden z bohaterów przypomina Tomasza Gąsiorka. Oprócz nich oraz sędziwego prokuratora i młodego sędziego nikt już nie przychodzi na te rozprawy. Prokurator jeszcze przed wyrokiem zapewnia dziennikarza, że w razie niezadowalającego go rozstrzygnięcia gotów jest do kolejnej apelacji…
Science fiction? Być może. 28 lutego tego roku, przeszło 23 lata po zabójstwie dyrektora Karpowicza z bydgoskiego oddziału PZU, Sąd Apelacyjny w Gdańsku ma wydać kolejny werdykt w tej sprawie. Apelację od trzeciego wyroku bydgoskiego sądu złożyła prokuratura.
