To nowe połączenie pociągnęło za sobą prawdziwą rewolucję w komunikacji miejskiej i wywołało lawinę życzeń i zażaleń pasażerów, po części kierowaną także dzień w dzień do naszej redakcji.
Charakter tych zmian trudno ocenić na pierwszy rzut oka, wymagają one przetestowania, niemniej warto pamiętać, że zburzyły długoletnie tradycje i przyzwyczajenia do określonego kształtu siatki połączeń, którą bydgoszczanie, korzystający komunikacji publicznej, mieli w małym palcu, a teraz czują się zagubieni.
**PRZECZYTAJ:
TEKSTWYŚWIETLANYTEKSTWYŚWIETLANYTEKSTWYŚWIETLANYTEKSTWYŚWIETLANY**
Ta rewolucja będzie dokonywać się - mam nadzieję - stopniowo, na drodze dalszej ewolucji, aby po jakimś czasie dopasować się do rzeczywistych potrzeb mieszkańców.
I przy okazji może warto wyjaśnić im, dlaczego np. „siódemka” i „dziesiątka” kursować powinny tylko do godziny... 18 i z jakiego powodu na długą trasę do Fordonu zamówiono swingi, które mają wyjątkowo mało miejsc siedzących?