Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera Opery Nova. Balet „Romeo i Julia” - arcydzieło Sergiusza Prokofiewa w choreografii Paula Chalmera

Justyna Tota
Justyna Tota
Walk na szpady (i nie tylko!) w balecie „Romeo i Julia” na scenie Opery Nova będzie wiele. Szermierki tancerzy uczył Sylwester Zawadzki, który był dublerem aktora Liam Neesona!
Walk na szpady (i nie tylko!) w balecie „Romeo i Julia” na scenie Opery Nova będzie wiele. Szermierki tancerzy uczył Sylwester Zawadzki, który był dublerem aktora Liam Neesona! Tomasz Czachorowski
Będzie co oglądać, słuchać i wzruszać się - tak najkrócej można by zapowiedzieć najnowszą premierę Opery Nova, czyli balet „Romeo i Julia” Sergiusza Prokofiewa w choreografii Paula Chalmera na otwarcie jubileuszowego XXV Bydgoskiego Festiwalu Operowego.

Inscenizacje „Romea i Julii” zwykle mają dwa warianty - historia kochanków albo toczy się we współczesnych nam realiach, albo w renesansowej Weronie. Z tego schematu wyłamali się twórcy współpracujący z Operą Nova. Zarówno scenografka - Diana Marszałek (wcześniej dla Opery Nova pracowała przy balecie „Zniewolony umysł”, oper „Rigoletto” i „Halka”), jak i projektantka kostiumów Agata Uchman (stworzyła stroje do „Dziadka do orzechów”) podkreślają, że ten prawdziwy szekspirowski czas to XVI-wieczna Anglia, która stała się dla realizatorek inspiracją także dla historii pary z Werony.

I tak cegła po cegle (a były ich tysiące!) pracownia Opery Nova układała na potrzeby scenografii mury budynków niczym XVI-wiecznych rezydencji pod Londynem, których układ fasad dokładnie przestudiowała Diana Marszałek, ale...

- Bardzo mi też zależy, aby w tej scenografii umieścić dwóch dodatkowych bohaterów: światło i mrok, nad czym pracujemy z Maciejem Igielskim (reżyserem świateł - przyp. red.). Bo tu rozgrywa się opowieść o walce ciemności ze światłem, a miłość Romea i Julii jest jak promyk w mrocznym świecie - mówi Diana Marszałek, zdradzając, że nad głównymi bohaterami będziemy widzieć ciemne niebo.

Kostiumy? To była obłędna praca - niczym na potrzeby filmu! Powstało około setki kryz (wykonanych oczywiście ręcznie), 30 metrów haftu oraz 1000 metrów drukowanych tkanin projektu Agaty Uchman, której zamysłem nie było odtwarzanie strojów z epoki elżbietańskiej, choć przyznaje, że rzetelnie je przestudiowała m.in. w światowej filmografii.

- Kostiumy, które zaprojektowałam nie wzięły się z mojej wyobraźni. Obejrzałam wszystkie możliwe filmy, przeanalizowałam też badania na temat tego jak konstruowano takie kostiumy, jak ubierał się dwór, a jak ulica. Jednak jako projektant nie odtworzyłam tych strojów, bo to byłoby nudne i nieinteligentne. Starłam się znaleźć swój klucz do projektowania. Przetworzyć te stroje przez siebie, przez swoje emocje, przez dramaturgię dzieła - wyjaśnia Agata Uchman i przyznaje, że zwłaszcza scena balu jest dla niej szczególnie inspirująca. - Ta muzyka jest dla mnie tak głęboka, wręcz erotyczna i demoniczna, że postacie, które wykreowałam na balu, nie są standardowe.

Warto dodać, że autorska metoda projektowania kostiumów (drukowanie tkanin), jaką wypracowała sobie przez ostatnie lata Agata Uchman, jest technologicznie zaawansowana. - Pokazując swoje projekty dyrektorowi Maciejowi Figasowi, nie ukrywam, byłam przerażona, bo wydawały mi się nieprawdopodobnie skomplikowane. I myślę - biorąc pod uwagę moje dotychczasowe doświadczenia z innymi teatrami i operami, nie byłby one możliwe do zrealizowania w innej operze jak bydgoska – tutaj pracownia jest w stanie w dużym procencie dbać o detal, który był konieczny dla efektu bogactwa charakterystycznego dla elżbietańskiej epoki. Na scenie, paradoksalnie, ten detal widać. Dlatego bardzo dziękuję pracowni Opery Nova za dbałość. Stworzyliśmy kostiumy na międzynarodowym poziomie - podkreśla projektantka Agata Uchman, która należy do Stowarzyszenia Filmowców Polskich oraz Polskiego Centrum OISTAT (międzynarodowej organizacji scenografów).

Nie mniej efektownie zapowiadają się walki, jakie na scenie toczyć się będą z użyciem najprawdziwszej broni białej (w ruch pójdą szpady, miecze oburęczne, a w finale sztylety).
- Będzie na co popatrzeć - zapewnia Sylwester Zawadzki, który przez ostatnie 4-5 tygodni wprowadzał tancerzy baletu Opery Nova w tajniki sztuki szermierki. - Myślę, że udało mi się zarazić ich szermierczym bakcylem. Tancerze ćwiczyli skrupulatnie, czego efekty będzie widać na scenie i to już w I akcie, gdzie mamy potyczkę rodu Capuletów i Montekich. Wszystkie sceny walki są dynamiczne i wiarygodne. Sądzę, że będą ozdobą tego spektaklu - mówi Sylwester Zawadzki, który - uwaga! - był głównym dublerem aktora Liama Neesona w takich filmach jak „Lista Schindlera”, „Gwiezdne Wojny - Mroczne widmo” czy „Rob Roy”. W polskim kinie zaś występował w „Janosiku”, współpracował z Agnieszką Holland czy w produkcjach Wojciecha Smarzowskiego. - Szermierka, jazda konna, bójki - to moje specjalności, choć w kaskaderce trzeba być wszechstronnym - przyznaje Sylwester Zawadzki, który sceny walk układał także do spektaklu Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu „Trzej Muszkieterowie”, jaki zostanie zaprezentowany również na XXV BFO (24. i 25. bm.)

Z kolei Ilona Jaświn-Madejska, kierownik baletu Opery Nova, nie ukrywa, że Paul Chalmer jako choreograf postawił bardzo wysoko poprzeczkę nie tylko w tańcu, ale i grze aktorskiej. - Wierzę jednak, że tancerze zachwycą publiczność. Powstało wiele pięknych choreograficznie momentów - mówi Ilona Jaświn-Madejska.

W rolach głównych jest kilka obsad. W jednej z nich Julię grać będzie Natalia Ścibak, a Romea - Paweł Nowicki. - Ta para jest już publiczności znana z baletu „Dziadek do orzechów”, w którym debiutowali (Paweł był tytułowym Dziadkiem, a Natalia wcieliła się w Klarę - przyp. red.) - przypomina kierownik Ilona Jaświn-Madejska.

Mimo, że Natalia i Paweł są bardzo młodymi tancerzami (mają po dwadzieścia kilka lat), a ich debiut w „Dziadku do orzechów” (przypominamy, że również z choreografią Paula Chalmera) to jeszcze zbyt mało, by wypracować w tancerzach kunsztu zwłaszcza aktorski, a jednak... - Podczas prób, m.in., praca tej właśnie pary Paulowi Chalmerowi podobała się. Jako widz prób w sali baletowej mogę potwierdzić, że w swej grze są bardzo wiarygodni, były momenty, kiedy miałam łzy w oczach - przyznaje kierowniczka baletu i poleca, by podczas spektakli premierowych zwrócić uwagę także na inne postaci, jak np. Tybalta granego przez Tomasza Wojciechowskiego i Merkucjo - Krzysztofa Górski. - Obaj panowie mogą nie tylko popisać się szermierką, ale także swą grą aktorską - dodaje Ilona Jaświn-Madejska.

Dyrektor Opery Nova, Maciej Figas, który stanie za dyrygenckim pulpitem, nie ma wątpliwości, że Sergiusz Prokofiew był geniuszem. A jednak przyznaje, że muzyka Prokofiewa jest postrachem dla orkiestr i dyrygentów. Dlaczego? - Bo czasami ten geniusz nie miał litości, każąc instrumentom grać ponad ich skalę lub poniżej niej. Nieraz mieliśmy dylemat, jak wykonać dane dźwięki - wyjaśnia Maciej Figas, podkreślając jednocześnie, że muzyka do baletu „Romeo i Julia” ma wiele przepięknych motywów miłosnych.

By jednak w pełni wydobyć to piękno, dyrektor Maciej Figas wykonał bardzo żmudną pracę nad partyturą, której zgłębienie pozwoliło na wyłapanie błędów, tzn. innych dźwięków niż tych w zapisie fortepianowym (Sergiusz Prokofiew, komponując, tworzył bowiem najpierw zapis fortepianowy i dopiero potem dźwięki przenosił na inne instrumenty). - Trochę to praca archeologiczna - dochodzenie do tego, jakie były intencje autora. Niewiele orkiestr na świecie, poza głównie rosyjskimi i ukraińskimi, koryguje te błędy. To mrówcza robota, ale kiedy nadchodzi przełomowy moment (a taki mieliśmy z orkiestrą pod koniec zeszłego tygodnia), brzmienie jest genialne. Zatem z jednej strony - przed nami, jako orkiestrą, bardzo trudne zadanie, ale i ogromna frajda. Mam nadzieję, że tę przyjemność będziecie mieć Państwo, słuchając muzyki - dodaje Maciej Figas.

Zainteresowanie najnowszą bydgoską realizacją jest ogromne, o czym najlepiej świadczy fakt, że brak już biletów nie tylko na dwa premierowe pokazy w kwietniu (21. i 22.), ale także na czerwcowe wystawienia.

Jak przypomina Ewa Chałat z biura prasowego Opery Nova, balet „Romeo i Julia” wraca na bydgoską scenę operową po ponad 30 latach od poprzedniej realizacji. Zatem dzieło Prokofiewa w choreografii Kanadyjczyka Paula Chalmera i pod muzycznym kierownictwem Macieja Figasa wystawione będzie po raz pierwszy w nowym gmachu Opery Nova.

Jeśli natomiast chodzi o Bydgoski Festiwal Operowy, balet „Romeo i Julia” pokazywany był przez zaproszone zespoły w 1997 roku na IV BFO (Teatr Wielki - Opera Narodowa) oraz w 2008 roku na XV BFO (Koreański Balet Narodowy z Seulu).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!