W tym miejscu powinien być komentarz do któregoś z tekstów w „Expressie”, ale go nie będzie. Zamieszczę bowiem relację z kuluarów Rady Miasta Bydgoszczy.
Wyszedłem z obrad na kawę. Stoję i gapię się przez okno. Nagle za plecami słyszę rozmowę telefoniczną: „Chciałam zapytać posła z tak dużym stażem, w jakich komisjach mogłabym zasiadać?”. To jeszcze pani radna Kozanecka (PiS), ale już posłanka, mówi. „Aha, aha... panie Stasiu, to może w komisji sprawiedliwości i praw człowieka?...”
Nie wiem, kim jest „pan Stasio” - nie chciało mi się sprawdzać. Pewnie jakiś poseł związkowiec, jak pani radna. Głupi jestem, myślałem, że nowi posłowie pierwsze, co powiedzą, to „Bydgoszcz”.
Ja Panie Redaktorze , naiwny, byłem przekonany, że poseł ma pracować dla Polski a nie dla miasta A, B czy C.
Polska Panie Redaktorze, POLSKA
a nie interesy jakiegoś miasta!!!
Ale to już taka nasza, bydgoska
maniera.,
Nam się należy, my na to zasługujemy.
r
ruJ
Juz sie "dziela" ! ;-))) Slyszalem ze dopiero w 2 polowie listopada maja "dzielic".....i rzadzic.Widocznie ta pani martwi sie ze "prawa czlowieka i sprawiedliwosc" jeszcze nie obsadzone ! ;-)))
Panie redaktorze to tylko (i az) polska "politka a nie panska "glupota" ! ;-)))
r
realista
panią poseł po owocach poznamy,nie odrazu Kraków zbudowano,spokojnie
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl