W wigilijny południe już było jasne, że sernik i trzy półmetrowej długości makowce z małej bydgoskiej cukierni nie znajdą swoich nabywców. Co stanie się z ciastem?- Sama tego nie wykupię. Nie mamy zwyczaju oddawania nadwyżki biednym - tłumaczy ekspedientka. - Ubolewam nad tym, ale ciasto trafi niestety, do śmietnika.
Drugie życie karpia
Co się dzieje karpiami? Do stawów wrócić nie mogą. Zimą zaczynają się w wielu z nich prace melioracyjne i remontowe. - Produkty pochodzenia zwierzęcego oddajemy do firm dokarmiających zwierzęta: schronisk, ferm hodowlanych - wyjaśnia Dorota Patejko, rzecznik prasowy Auchan. - Co do nadwyżek, tak planujemy zamówienia, aby żywności przeterminowanej było jak najmniej. Od 2014 r. współpracujemy z Bankiem Żywności. Miesięcznie przekazujemy od 20 do 25 procent produktów, które się jeszcze nie przeterminowały, ale już usunięto je z półek.
Zobacz galerię: Po świętach tony żywności lądują w śmietnikach
Z bankiem współdziała także Tesco - wymieniany przez BŻ jako pionier dobroczynności, Carrefour i inni. Współpraca polega i na oddawaniu żywności, i na zgodzie na jej zbiórkę wśród klientów. Są sieci utylizujące przeterminowane produkty, np. Polomarket”.
Charytatywne zakręty
Sklepy muszą pokonać gąszcz przepisów, by jedzenie oddawać. W przyszłości może być jeszcze trudniej. Wkrótce ma wejść w życie ustawa zobowiązująca pod groźbą kary do oddawania żywnościowych produktów zapisanych jako straty na cele charytatywne, a to sporo kosztuje... To odwieczny problem: marnowanie jedzenia. W Polsce wyrzuca się go rocznie 9 mln ton, z czego jedna czwarta pochodzi z gospodarstw domowych. Pod tym względem zajmujemy piąte miejsce w Europie, za Wielką Brytanią, Niemcami, Francją i Holandią.
- Pozbyłam się po świętach sałatki jarzynowej i ciasta - przyznaje pani Krystyna z Bartodziejów. - Dlaczego nikomu tego nie oddałam? Inni mieli jeszcze więcej, a mój gest sugerowałby, że chcę się pozbyć resztek...
Zajrzeliśmy do śmietników nieopodal redakcji „Expressu” (w jednym leżał kawał surowego schabu, zawinięty w papier) i do kilku lodówek. W większość jest wciąż pełna! W dwóch domach jedzenie świąteczne skończyło się w sobotę późnym wieczorem. - Marnotrawstwo konsumentów to poważny problem - zauważa Maria Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. - Drugi to przepisy. Obecne porządkują sprawę. Działalność charytatywna nie kosztuje więcej niż utylizacja żywności. Uregulowane zostały sprawy podatkowe. Jednak, gdy wejdzie w życie ustawa, na która pomstują obecnie Francuzi - chodzi o przepisy nakazujące pod groźbą kar oddawanie tzw. strat, organizacjom - być może także sieci działające w Polsce będą wolały przeznaczyć jedzenie na karmę dla zwierząt, na nawóz (jest siedem opcji przeznaczenia przeterminowanej bądź bliskiej tego stanu żywności - przyp. red.), itp., niż dać ją ludziom.
Liczą się z procedurami
Dyrektor tłumaczy, że wiążą się z tym: dodatkowa praca (czyli koszty) przy segregacji, pakowaniu i transporcie, ścisły nadzór, żmudne wypisywanie dokumentacji, rygor higieniczny i konsekwencje. Mało kto chce ryzykować, że oddana żywność stanie się przyczyną problemów zdrowotnych konsumenta. Wtedy do gry wchodzą inspektorzy, zaczyna się kontrola, itp.
Dobroczynność na szeroką skalę kosztuje i wymaga wielkiego wysiłku.