Rację mają wszyscy, ale szczególnej wagi jest racja tego, kto całe życie poświęca chorej osobie, np. matki dzieciom, albo pana Bernarda, który zdrowie i nerwy traci przy łóżku żony. Oddychają jednym rytmem i wspólnie czują ból.
Nie przeczę, ci najbliżsi opiekunowie nie są idealni. Bywają nie do zniesienia. Niejednokrotnie zachowują się, w opinii otoczenia, irracjonalnie, bywa, że agresywnie. I czasem klną na czym świat stoi. Albo sami już są tak zmęczeni, że nie wiedzą, co mówią. Do upadłego bronią swego terytorium, swojej najbliższej osoby, odpuszczają tylko w chwilach słabości.
PRZECZYTAJ:Miłosierdzie gminy w półtorej godziny [DRAMAT RODZINNY]
Na chwilę. Wielkiej empatii, czułości i cierpliwości trzeba, by do świata chorej osoby i jej rodziny wejść. Trzeba też wielkiego hartu ducha. Opiekunki zarabiają mało, a pracują w piekielnie ciężkich warunkach. Stale się uczą nowych umiejętności, reakcji. Rodziny też się mogą uczyć. PCK otworzył poradnię dla opiekunów ludzi obłożnie chorych.