Ruszają na ratunek zwierzętom

Ranne, niezdolne do poruszania się i przestraszone zwierzęta mogą liczyć na fachową pomoc pracowników Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia. Chorymi zwierzętami zajmuje się weterynarz. <!** Image 2 align=none alt="Image 203267" sub="Zima to najbardziej pracowity czas w ratowaniu ptaków wodnych / Fot. Nadesłana">

- Wiele zwierząt znalezionych przez mieszkańców trafia do nas. Od początku 2012 roku mieliśmy już okazje pomóc: ptakom zimującym na jeziorze, łabędziom, gęsi gęgawie, pustułce, myszołowowi, sowie, sarnie oraz wielu innym. Często zwierzęta te są chore i poranione - mówi Dorota Sajbor z Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia.<!** Image 3 align=none alt="Image 203268" sub="W Lachmirowicach z tafli lodu zabrano sarenkę / Fot. Nadesłana">

Każde chore zwierzę zostaje przebadane, a później w zależności od stanu zdrowia zapada decyzja, co dalej z nim zrobić. W marcu ubiegłego roku z miejscowości Lachmirowice pracownicy odebrali informację o sarence na lodzie. Kiedy strażnicy przyjechali na miejsce, okazało się, że sarna nie może wstać. Pokrywa lodowa była niewielka, dlatego też wezwano na pomoc straż pożarną.

- Po akcji ratowniczej przewieźliśmy sarnę do Przychodni Weterynaryjnej „Rufelka” przy ulicy Kolegiackiej. Tam lekarz weterynarii, pani Magdalena, okazała się bardzo pomocna. Podała zwierzęciu antybiotyk, kroplówkę i zrobiła jej badania USG. Okazało się, że sarna jest kotna. Po wielu perturbacjach i dużej pomocy ze strony Urzędu Miasta udało się przekazać zwierzę pod fachową opiekę Patrolu Animals z Bydgoszczy. Niestety, sarenka miała poważnie uszkodzony kręgosłup i trzeba było ją uśpić - ubolewa Dorota Sajbor.

Nie każde zwierzę można uratować, gdzyż czasami rany są tak poważne, że jedyną pomocą, jest ulżenie zwierzęciu w cierpieniu. Pracownicy Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia mają jednak kilka sukcesów na swoim koncie. Pod koniec kwietnia w trakcie jednego z patrolów wodnych strażnicy zauważyli samotnie pływającą, kilkudniową gęś gęgawę. Kiedy podpłynęli bliżej, okazało się, że miała ona przyczepioną nad dziobem pijawkę, co prawdopodobnie spowodowało, że nie była w stanie nadążyć za stadem i została porzucona. Strażnicy zabrali pisklę do siedziby parku, gdzie usunięto pasożyta. <!** Image 4 align=none alt="Image 203269" sub="Przerażona młoda pustułka przez weekend znalazła schronienie w domu u jednego z pracowników parku, by później móc bezpiecznie powrócić na łono natury / Fot. Nadesłana">

- Ostatecznie uznano, że mała gęś, nazwana przez pracowników Gustlikiem, zostanie pod naszym nadzorem - dodaje nasza rozmówczyni.

Obecnie Gustlik jest dużą, zdrową, młodą gęsią, która uczy się latać. Lada chwila ptak zostanie wypuszczony na stawach w Gocanowie, gdzie znajduje się jego stado.

W czerwcu po gwałtownej burzy strażnicy uratowali młodą pustułkę. Ptak był przemoczony i przestraszony. Jeden z pracowników zabrał go na weekend do domu, a następnie wypuścił, sprawdzając, czy ptak jest zdolny do samodzielnego latania.

Bardzo pracowity czas w ratowaniu ptaków wodnych jest zwykle w okresie zimowym. Mroźny początek zimy spowodował, że spora grupa ptaków przezimowała na niewielkim, niezamarzniętym fragmencie jeziora Gopło koło tzw. małego mostu. <!** reklama>

- Tak duża liczba ptaków na tak małym terenie i niewielka ilość pokarmu powodowała, że ptaki walczyły ze sobą o każdą wolną przestrzeń. Musieliśmy również ratować ptaki, które przymarzły do lodu. Wiele z nich trafiało do nas poranionych, ze złamanymi skrzydłami, odrzuconych od stada. Te, którym nie byliśmy w stanie pomóc, przewieźliśmy do Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Chronionych przy Gostynińsko-Włocławskim Parku Krajobrazowym. Dzięki naszej pomocy i zaangażowaniu uczynnych ludzi, wiele zwierząt ma szansę na odzyskanie zdrowia i powrót na łono natury - zapewnia Dorota Sajbor.