Ciężarna sarna została rozszarpana na terenie Gnojna przez dwa psy mieszańce. Świadkami tych krwawych scen byli mieszkańcy, którzy próbowali je odstraszyć. Zwierzęta przyszły do wsi najpewniej z sąsiedniej miejscowości. <!** Image 2 align=none alt="Image 210379" sub="Psy, które zagryzły sarnę, były tak napastliwe, że nie bały się nawet odpędzających ich mieszkańców Gnojna, którzy byli świadkami zdarzenia / Fot. nadesłane">
Informacja o polujących na dziką zwierzynę psach w Gnojnie dotarła najpierw do strażnika koła łowieckiego nr 150 „Ryś”, Jarosława Wikarskiego. Po dotarciu we wskazane miejsce strażnik zastał zagryzione zwierzę w wysoko zaawansowanej ciąży. Świadkowie zdarzenia zrelacjonowali, że psy, które były sprawcami zagryzienia sarny, pochodzą z miejscowych gospodarstw rolnych. Sarna próbując ratować się, wbiegła w zabudowania. Niestety, nie uchroniło ją to od ataków i śmierci. Psy były tak napastliwe, że dogryzały sarnę, mimo odpędzania ich przez świadków zdarzenia. Mieszkańcy Gnojna obawiają się o dzieci, gdyż kolejną ofiarą rozjuszonych zwierząt może stać się człowiek.
- Niestety, jako myśliwi nie posiadamy możliwości odstrzału wałęsających się psów. Po aferach przedstawianych przez choćby telewizję TVN, jesteśmy bezsilni w obronie naszej zwierzyny - twierdzi Jarosław Wikarski.
Łatwym kąskiem dla wygłodniałych i agresywnych zwierząt są ciężarne sarny, które nie mają siły i wystarczającej kondycji, aby uciec przed psami.
- Wtedy na naszych oczach rozgrywa się tragedia zwierzyny, która jest rozszarpywana niejednokrotnie na oczach świadków, czasem dzieci. Wystąpiliśmy do Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu o ustalenie właścicieli psów, które już długi czas włóczą się, atakując dziką zwierzynę. Na szczęście, psy znane są w okolicy i ustalenie właścicieli nie będzie trudne - twierdzi Jarosław Wikarski.
Informacja, która o rozwścieczonych psach ukazała się Internecie, sprawiła, że winą za to, co się stało, obarczani są rolnicy z Gnojna. Pod ich adresem pada wiele przykrych oskarżeń.
- W każdej wsi jest dużo psów biegających luzem. Chcę jednak bronić dobrego imienia gospodarzy sołectwa Gnojno. Pomagaliśmy dzikiej zwierzynie przetrwać zimę i ją dokarmialiśmy. Obserwowałem te psy, jak wczoraj przebiegały przez moje pole. Od trzech lat jestem tu sołtysem i znam z wyglądu wszystkie czworonogi z naszej wsi. Mogę zagwarantować, że te, które zagryzły sarnę, nie są miejscowe. Zresztą, widziałem zarówno ja, jak i świadkowie ataku na sarnę, że przychodzą one do nas ze strony Orłowa. Jeden pies z wyglądu przypomina wilka, drugi podobny jest do hieny, a u nas takich zwierząt nie ma - mówi sołtys Daniel Babij.
Sprawą agresywnych psów zainteresowała się też inowrocławska policja. Na razie jednak nie ustalono jeszcze właściciela tych zwierząt.
- Te psy są bardzo agresywne. Wygląda na to, że ktoś ich nie dokarmia i głodne wypuszcza na łowy. Zgłosiłem sprawę na policję i jestem w stałym kontakcie z dzielnicowym oraz strażnikiem Wikarskim - dodaje sołtys Babij. <!** reklama>
Mieszkańcy Gnojna mają nadzieję, że zwierzęta zostaną złapane, a ich właściciel ukarany za bezmyślność, narażenie zdrowia i życia innych.
- Osobno zostanie poprowadzona sprawa dotycząca nawiązki za wyrządzoną szkodę w środowisku naturalnym. Posiadamy relacje świadków, co znacznie usprawni przebieg sprawy - dodaje strażnik leśny, Jarosław Wikarski.