Gorsza jest taka, że pacjentowi przyznano numer w kolejce - 28 637. Słownie: dwadzieścia osiem tysięcy sześćset trzydziesty siódmy. To czekania na mniej więcej dwa lata. Taka perspektywa nawet zdrowego byczka przyprawiłaby o palpitacje serca. W ciągu dwóch lat wiele się może zdarzyć. Mówiąc bez ogródek - nie każdy pacjent doczeka upragnionego pobytu w uzdrowisku.
PRZECZYTAJ:Szanowny pacjencie, twój numerek to 28637...
Narodowy Fundusz Zdrowia do tej skandalicznej sytuacji podchodzi z właściwym sobie stoickim spokojem. Dwa lata czekania na sanatorium? No i co z tego? Taki jest system i basta. Pacjent ma czekać, bo... taki jest system. Nikt nie poczuwa się rzecz jasna do odpowiedzialności, skoro winny jest "system". No i pacjenci, ci zawsze się czegoś domagają. Wiadomym jest, że gdyby nie pacjenci, nasz system opieki zdrowotnej byłby wzorem dla całego świata.
Czytelnikowi pozostaje więc czekać, aż nadejdzie dzień wyjazdu do sanatorium. Kto wie, być może wcześniej szlag trafi NFZ?