Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr n. med. Krzysztof Kamecki z Centrum Onkologii w Bydgoszczy: - Da Vinci to wydatek uzasadniony medycznie

Grażyna Rakowicz
Centrum Onkologii w Bydgoszczy kupuje drugiego robota medycznego da Vinci. Taki robot chirurgiczny to wydatek około 15 mln zł
Centrum Onkologii w Bydgoszczy kupuje drugiego robota medycznego da Vinci. Taki robot chirurgiczny to wydatek około 15 mln zł Andrzej Szkocki/Polska Press
Chcemy każdemu - kto spełni wymagane kryteria do tego typu zabiegów, zaproponować leczenie metodą robotową. Nie możemy limitować liczby operowanych pacjentów, tylko musimy działać w drugą stronę – dostosować liczbę stanowisk robotowych do ilości chorych, którzy powinni być leczeni tą metodą. Nie zabiegamy o żadne dofinansowanie, przede wszystkim nie ma na to czasu, dlatego drugiego robota da Vinci kupujemy z własnych środków. Z oszczędności i zysków wypracowanych przez Centrum Onkologii w ostatnich latach. Kolejny robot chirurgiczny da Vinci to wydatek około 15 mln zł, ale uzasadniony medycznie - mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską" dr n. med. Krzysztof Kamecki, dyrektor ds. medycznych w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, urolog.

Co zdecydowało o tym, że już w połowie kwietnia w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, pojawi się drugi robot da Vinci?
Przede wszystkim ogromne potrzeby ze strony pacjentów, ale i nasza chęć traktowania wszystkich pacjentów tą samą miarą. A to oznacza, że chcemy każdemu - kto spełni wymagane kryteria do tego typu zabiegów, zaproponować leczenie metodą robotową. Nie możemy limitować liczby operowanych pacjentów, tylko musimy działać w drugą stronę – dostosować liczbę stanowisk robotowych do ilości chorych, którzy powinni być leczeni tą metodą. Nie zabiegamy o żadne dofinansowanie - przede wszystkim nie ma na to czasu, dlatego drugiego robota da Vinci kupujemy z własnych środków. Z oszczędności i zysków wypracowanych przez Centrum Onkologii w ostatnich latach. Kolejny robot chirurgiczny da Vinci to wydatek około 15 mln zł, ale uzasadniony medycznie. Drugi system robotowy da Vinci znajdzie się w Centrum za 3 tygodnie i niezwłocznie rozpocznie pracę.

Na razie, w Centrum Onkologii w Bydgoszczy techniką robotową są leczeni pacjenci z rakiem gruczołu krokowego...
Zgadza się. Natomiast pojedyncze osoby, które nie kwalifikują się do leczenia laparoskopowego czy robotowego, są operowane tradycyjnie. Ale takich zabiegów jest niewiele. W Centrum Onkologii operacje techniką robotową da Vinci przewidujemy u około 90 proc. pacjentów, z rakiem gruczołu krokowego. Obecnie operujemy w ten sposób ośmiu pacjentów tygodniowo, czyli utrzymujemy gotowość do leczenia około 400 pacjentów rocznie. Jeżeli przeprowadzimy taką liczbę operacji to będzie oznaczało, że co drugi pacjent z rakiem prostaty, operowany w Kujawsko-Pomorskiem wybrał leczenie w naszym Centrum i był operowany techniką robotową, uznawaną za najkorzystniejszą. Od połowy kwietnia - po egzaminie certyfikującym, który odbędzie się 12 kwietnia w Pilznie w Czechach, zacznie pracę drugi robotowy zespół urologiczny. Natomiast operacje technikami klasycznymi będą wykonywane u pacjentów z przeciwwskazaniami do zabiegu robotem da Vinci, po wcześniejszych rozległych operacjach brzusznych, po radioterapii miednicy, z ciężkimi zaburzeniami funkcji narządów miednicy, z przeciwwskazaniami anestezjologicznymi.

Przed robotem da Vinci kolejne ogromne wyzwania w Centrum, jedno dotyczy raka jelita grubego...
To duże wyzwanie, również przed zespołem chirurgów onkologicznych. Przewidujemy operacje techniką robotową u większości pacjentów z rakiem odbytnicy, zwłaszcza z guzami zlokalizowanymi blisko zwieracza odbytu, czyli w miejscu trudno dostępnym dla tradycyjnych technik chirurgicznych. Dzięki technice robotowej pacjenci mają szansę na zabieg oszczędzający - niektórzy unikną wyprowadzenia na skórę brzucha stałej stomii jelitowej, czyli zbiornika na treść kałową. Dlaczego jest to możliwe? Bo technika robotowa pozwala precyzyjniej usunąć nowotwór, zaoszczędzić istotne struktury naczyń krwionośnych i nerwów oraz ponownie połączyć jelito tak, aby została zachowana funkcja odbytu. Gdy to się uda – pacjent będzie mógł nadal korzystać z toalety, jak zdrowy człowiek. W przypadku raka odbytnicy przewidujemy od 100 do 150 zabiegów robotowych rocznie. Egzamin certyfikujący zespołu chirurgicznego odbędzie się 4 i 5 maja w Neapolu. A pierwsza operacja robotem da Vinci, pacjenta z rakiem odbytnicy – nastąpi w następnym tygodniu od daty tego egzaminu.

Gdy do bydgoskiego Centrum trafił pierwszy da Vinci, słyszeliśmy zapowiedzi także tych ginekologicznych operacji robotowych oraz płuca. Będą realizowane?
Wszystko postępuje zgodnie z planem. W ginekologii operacje techniką da Vinci mamy zamiar wykonywać u pacjentek z rakiem trzonu macicy, w stadiach o mniejszym zaawansowaniu. Planujemy ich około 50 rocznie. Tu zaletą będzie mniejsza inwazyjność zabiegu i precyzja usunięcia podejrzanych węzłów chłonnych, dzięki wykorzystaniu unikalnej techniki systemu robotowego - obrazowania węzłów zielenią indocyjaninową. Wtedy węzły chłonne, które mogą zawierać przerzuty raka, w specjalnym świetle świecą kolorem zielonym i stają się lepiej widoczne dla operatora. W przypadku zespołu ginekologicznego egzamin certyfikujący jest wyznaczony na 20 kwietnia w Pilznie, w Czechach. Pierwszą pacjentkę z rakiem trzonu macicy zoperujemy kilka dni później. Z kolei w chirurgii klatki piersiowej planujemy operacje robotowe u pacjentów z nowotworami płuc i rzadkimi nowotworami grasicy. Również spodziewamy się liczby około 50 operacji rocznie. Tu zaletą będzie mniejsza inwazyjność zabiegu, doskonałe uwidocznienie narządów klatki piersiowej w czasie operacji, pozwalające na precyzyjne operowanie i szybki powrót pacjenta do dobrej sprawności po zabiegu. Egzamin certyfikujący zespołu torakochirurgicznego odbędzie się 24 maja w Salzburgu. Pierwszego pacjenta z rakiem płuca zoperujemy robotem da Vinci, jeszcze w maju.

Kto konkretnie tworzy te medyczne zespoły robotowe?
W takim zespole jest zawsze chirurg operator i drugi chirurg - jego asystent. Lekarze ci, przez większość zabiegu nie widzą się a muszą ze sobą doskonale porozumiewać, co jest też surowo oceniane na egzaminach. Są to najbardziej doświadczeni chirurdzy, bo technika robotowa nie jest metodą dla początkujących. Zostali wytypowani przez kolegów, lekarzy ze swojego grona. Zespół tworzą także lekarze anestezjolodzy oraz wyspecjalizowane pielęgniarki instrumentariuszki, których pomoc - podczas tych zabiegów, jest niezastąpiona. Cały zespół robotyczny jest niezwykle zmotywowany do wysiłku. Tworzymy nową jakość leczenia pacjentów onkologicznych. Z doborem personelu nie mamy problemów, bo Centrum Onkologii w Bydgoszczy zawsze było atrakcyjnym pracodawcą. Od naszych pracowników wprawdzie dużo wymagamy co sprawia, że w tej pracy pozostają rzeczywiście najlepsi. Ale potrafimy też, właściwie takie osoby wynagrodzić.

Będą dwa chirurgiczne roboty da Vinci, szkolą się zespoły medyków a gdzie te operacje będą wykonywane?
Gdybyśmy zainstalowali roboty na salach operacyjnych, które już mamy, to przynajmniej przez kilka miesięcy liczba operowanych pacjentów byłaby niższa. Operacje robotowe początkowo zwykle trwają dłużej od standardowych i zamiast trzech standardowych w ciągu dnia, moglibyśmy wykonać w tym czasie dwie robotowe. Poza tym codziennie musielibyśmy godzić zabiegi metodami standardowymi, wymagającymi innego sprzętu i personelu, z operacjami robotowymi. W Centrum Onkologii dążymy do prostych, niezawodnych rozwiązań dlatego dyrektor placówki, prof. Janusz Kowalewski podjął decyzję, że obecne sale operacyjne muszą utrzymać swoją wysoką wydajność pracy a zabiegi robotowe będą dla pacjentów równoległą opcją leczenia. Stąd za moment rozpoczniemy remont parteru głównego gmachu Centrum, aby uruchomić tam zespół trzech nowoczesnych sal operacyjnych zaprojektowanych specjalnie pod potrzeby operacji robotowych. Na dwóch z nich, będą kontynuowały pracę roboty da Vinci, w trzeciej sali operacyjnej znajdą się – tymczasowo, symulatory i trenażery do szkoleń robotowych. Nie tylko dla kolejnych zespołów operacyjnych z Centrum Onkologii, ale i dla lekarzy z Polski. Te trenażery robotowe, które wiernie oddają warunki techniczne i trudności występujące podczas takich operacji, są aktualnie przygotowywane we współpracy z zespołem inżynierów Wydziału Mechatroniki bydgoskiego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego pod kierownictwem prof. Marka Macko. Pierwsze efekty współpracy tej uczelni z Centrum Onkologii przewyższyły moje oczekiwania i stanowią dowód na to, że dalszy postęp w medycynie dokona się dzięki inżynierom i lekarzom. Niewykluczone, że na tej trzeciej sali – może już za rok, pojawi się także ...trzeci robot da Vinci, ale generacji, która aktualnie dopiero jest wprowadzana na świecie. Operacje robotowe da Vinci staną się jeszcze mniej inwazyjne, będą wykonywane niemalże przez pojedynczą "dziurkę od klucza". Pełne oddanie do użytku trzech dodatkowych, robotycznych sal operacyjnych przewidujemy w ciągu sześciu miesięcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dr n. med. Krzysztof Kamecki z Centrum Onkologii w Bydgoszczy: - Da Vinci to wydatek uzasadniony medycznie - Gazeta Pomorska