Całe szczęście, że wykaz lotnisk, które przez MON nie są używane, ale mają zostać zachowane w gotowości, jeszcze nie został podpisany - bo rzeczywiście fakt pominięcia w tym dokumencie bydgoskiego lotniska można jeszcze będzie - przy odrobinie dobrej woli ludzi i samego Antoniego Macierewicza - naprawić.
PRZECZYTAJ:Port wojskowych nielotów - minister zapomniał o bydgoskim lotnisku
Pytania, które przy okazji się pojawiają, są dwa - czy rzeczywiście tej dobrej woli nie zabraknie, no i jak to się stało, że ministerstwo zapomniało o tak ważnym miejscu na swojej mapie, jak Bydgoszcz. Przy okazji decyzja ministra może skomplikować działanie Wojskowych Zakładów Lotniczych czy JFTC...
Może takie zagranie MON wynika z ignorancji i niekompetencji, jak chce opozycja. A może to wprost uderzenie w mocny ośrodek PO, jakim Bydgoszcz niewątpliwe ostatnimi czasy zaczyna być.
Obawiam się jednak, że posunięcie MON może być zwyczajnie próbą całkowitego wymiksowania się z płacenia cywilom za lotniskową infrastrukturę. Rząd PiS wiele razy udowadniał, że zamiast dobrej woli preferuje przyziemną kalkulację.
Absurdalnie przyziemną.