
Pod koniec sierpnia prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski zaskarżył do wojewody uchwałę sejmiku o obszarach krajobrazu chronionego. Służby wojewody formalnie miały miesiąc na przyjrzenie się sprawie i mogły uchwałę przyjąć bądź - w przypadku zastrzeżeń - przekazać ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nie zrobiły ani jednego, ani drugiego, a ratusz ciągle znajduje się w zawieszeniu. Co więcej, okazuje się, że w przypadku szczególnie skomplikowanych spraw służby wojewody mają aż rok na decyzję o skierowaniu uchwały do WSA. Czy Bydgoszcz i inne samorządy, które wskazują na wadliwość uchwały, będą musiały czekać tak długo?
PRZECZYTAJ:Prawo czy szkodliwy dla Bydgoszczy bubel krajobrazowy?
- Ze względu na złożoność sprawy, dotyczącej obszaru chronionego krajobrazu północnego pasa rekreacyjnego miasta Bydgoszczy oraz obszaru chronionego krajobrazu Zalewu Koronowskiego, obejmującej swym zakresem między innymi zagadnienia planowania przestrzennego, ochrony środowiska, geodezji i kartografii oraz problematykę tworzenia aktów prawa miejscowego - w celu rozstrzygnięcia wątpliwości prawnych niezbędne było przeprowadzenie wnikliwego postępowania wyjaśniającego - tłumaczy Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody. - Niemożliwe było zatem rozstrzygnięcie kwestii legalności uchwał w ustawowym 30-dniowym terminie. W związku z tym, organ nadzoru oceni legalność wskazanych uchwał samorządu w możliwie najkrótszym terminie. W przypadku stwierdzenia naruszenia prawa skorzystamy z uprawnienia do wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.