[break]
- Mamy sytuację, w której obowiązują dwa sprzeczne ze sobą zapisy prawa miejscowego. W tej sytuacji osoba, która występuje o pozwolenie na budowę, gdy go nie dostanie, będzie mogła wystąpić o uchylenie odmowy, powołując się na jeden z nich. W wypadku, gdy dostanie zgodę, może dojść do sytuacji, że zaprotestują sąsiedzi, którzy wskazywać będą na inny akt prawny - uważa Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy.
PRZECZYTAJ:Nawet rok na dobrą decyzję
Przypomnijmy, sejmik uchwalił uchwałę o obszarach chronionego krajobrazu. W regionie jest ich 31, w samej Bydgoszczy - trzy.
Bezpieczne 100 metrów
Według przepisów w odległości 100 metrów od rzek, jezior, ale również sztucznych zbiorników na tych obszarach nie można postawić niczego, co nazwać można obiektem budowlanym. To z kolei oznacza, że działki w Opławcu i Smukale, a także część działek w Myślęcinku, mimo że były działkami budowlanymi, nie mogą być teraz zabudowane. Z punktu widzenia właścicieli są bezwartościowe.
- Nie wszyscy jeszcze wiedzą, w jakich tarapatach się znaleźli. Niektórzy, choć mają w posiadaniu działki budowlane, nie będą mogli na nich nic wybudować - twierdzi dyrektor MPU.
W dodatku uchwała nie precyzuje, co właściwie oznacza sztuczny zbiornik. W starej wersji była mowa o zbiornikach o powierzchni minimum 1 ha, w nowej wersji tego zapisu zabrakło. Formalnie więc takim zbiornikiem może być nawet staw hodowlany.
- Problemy dotyczyć będą miasta. Owszem, teraz koncentrujemy się na zagospodarowaniu rzeki w kierunku centrum i Starego Fordonu. Ale przyjdzie czas na zajęcie się rzeką od strony Smukały i Opławca. Tam mamy chociażby przystań w Janowie czy stanicę PTTK. One nie będą mogły być rozbudowane - podkreśla Anna Rembowicz-Dziekciowska.
Inne gminy też przeciw
Problem nie dotyczy jedynie Bydgoszczy. Przed głosowaniem w sejmiku z apelem o zdjęcie punktu z obrad wystąpił prezydent Torunia. Czterdzieści gmin w naszym regionie było przeciwnych uchwale, sześćdziesiąt w ogóle nie zajęło stanowiska
- Sama uchwała była konsultowana w dziwnym terminie i przyjęta w pośpiechu. W wakacje rady gmin zwykle się nie zbierają. Nam udało się zwołać sesję , ale większość samorządów w ogóle nie wypowiedziała się w tej kwestii, bo nie zdążyła - podkreśla dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
