[break]
Budowa golubskiej warowni rozpoczęła się pod koniec XIII wieku. W wyniku licznych wojen i najazdów zamek został znacznie zniszczony, ale udało się go odbudować. Dziś słynie na całą Polskę z licznych imprez, między innymi turniejów rycerskich i konkursów krasomówczych. Z miejscem tym wiąże się postać Anny Wazówny - córki króla Szwecji Jana III Wazy oraz siostry króla Polski Zygmunta III Wazy. Królewna żyła w XVI i XVII wieku. Spędzała czas w Brodnicy i Golubiu. W lipcu, z okazji imienin Wazówny, na zamku organizowane jest Święto Królewny Anny.
Magiczna moc wnęki
- Anna Wazówna zajmowała się ziołolecznictwem. Potrzebowała ogrodów, które za jej panowania znajdowały się na wzgórzu zamkowym - mówi Natalia Becmer, historyczka i przewodniczka, która oprowadza nas po zamku. - Tereny otaczające warownię są niezwykle piękne. Najlepiej widać to z baszty.
Anna Wazówna zajmowała się ziołolecznictwem. Ogrody znajdowały się na wzgórzu zamkowym. - Natalia Becmer
Sam zamek kryje wiele ciekawostek. W jednej z sal znajduje się wnęka, w której prawdopodobnie stało łóżko Wazówny. Wnęka ta ma podobno magiczną moc. Jeśli wejdzie się do niej i pomyśli życzenie, które nie będzie krzywdziło innych, powinno się spełnić.
- Jednym z bardziej intrygujących zamkowych pomieszczeń jest loch głodowy, znajdujący się pod dawną wieżą główną, siedem metrów pod ziemią. Miejsce to turyści mogą zobaczyć z poziomu parteru i właśnie tam, licząc na szczęście, wrzucają monety - dodaje Natalia Becmer. - Loch jest dwupoziomowy, przetrzymywano w nim więźniów dla okupu.
Łyżwy wikingów
Na pierwsze piętro golubskiej warowni wchodzimy schodami, którymi w średniowieczu wjeżdżano konno. Wiąże się z nimi legenda, według której, jeśli ktoś wchodząc po stopniach obejrzy się za siebie, to w ciągu najbliższego roku, w najmniej oczekiwanym momencie, zarży jak koń.
- W dawnym zamkowym dormitorium, czyli sali sypialnej, od jakiegoś czasu można oglądać wystawę archeologiczną - dodaje przewodniczka. - Zgromadzone na niej eksponaty odnalezione zostały w miejscowości Kałdus niedaleko Chełmna i pochodzą z X-XII wieku. W Kałdusie w X wieku znajdowała się osada, którą zamieszkiwali zarówno Słowianie, jak i wikingowie. Eksponaty są zróżnicowane pod względem przeznaczenia i materiału, z którego zostały wykonane. Można podziwiać tu chociażby monety z tamtego okresu, biżuterię, grzebienie a nawet kościane łyżwy, które wzbudzają największe zainteresowanie zwiedzających.
Przejście do kościoła?
Turystów bardzo interesują także tajne przejścia i podziemia. Dawniej na dziedzińcu znajdowała się studnia. Jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym można było do niej wejść.
- Z takiej okazji skorzystali kiedyś dziennikarze, którzy twierdzili, że w ocembrowaniu tej studni zauważyli drzwi. Uznali, że mogły one prowadzić do legendarnych przejść zamkowych. Podobno takimi właśnie tajnymi przejściami można było przedostać się z zamku do kościoła w Golubiu. Być może kiedyś uda się to sprawdzić - mówi Natalia Becmer. - Inne przejścia, o których warto wspomnieć, to chociażby te prowadzące na dawny ganek obronny, znajdujące się między murami zamku. Z jednego z nich co roku podczas balu sylwestrowego wyłania się duch Anny Wazówny.
W golubskim zamku warto zatrzymać się na dłużej (działają tu hotel i restauracja). To świetna baza podczas weekendowego zwiedzania okolicy.