W najnowszej swojej powieści - „Ocalić prezydenta” - Marcin Ciszewski porzucił zabawę czasem. I tu wprawdzie pojawiają się elementy historii alternatywnej, lecz wprowadzone bez udziału „boga z maszyny”. Chyba że za boskie maszyny uznamy polskie haubice samobieżne 2S1 Goździk, rzekomo potajemnie przekazane armii ukraińskiej jeszcze przed pełnoskalową agresją Rosji. Goździki u Ciszewskiego, mimo że obsługiwane przez żółtodziobów, odegrały istotną rolę w pierwszej części zbrojnego konfliktu, gdy rosyjski desant usiłował przejąć ukraiński port lotniczy Kijów-Hostomel.
Powieść składa się z kilku wątków. Dwa najważniejsze to poszukiwanie bardzo niebezpiecznego „kreta” w szeregach polskiej dyplomacji w Kijowie lub operujących tam polskich służb specjalnych. W tym celu do ukraińskiej stolicy na parę dni przed wybuchem wojny przybywa w tajnej i nieautoryzowanej przez polskie władze misji dwójka doskonale wyszkolonych policjantów. Drugi ważny wątek to realizacja misternego planu zamachu na prezydenta Zełenskiego, przygotowywanego przez rosyjski Specnaz, który ma nastąpić równocześnie z militarną agresją. Plan ten próbuje pokrzyżować, a jakże, trójka polskich oficerów wywiadu wojskowego, będących z kolei na celowniku pary polskich policjantów, szukających „kreta”.
Wątkiem pobocznym są m.in. losy ukraińskiego oddziału artylerii - rezerwistów, którzy polskie haubice otrzymują zaledwie na kilka godzin przed atakiem Rosjan. W tle jest również operacja, która może wplątać Polskę w wojnę i już na jej początku doprowadzić do ataku bronią jądrową.
Brzmi to wszystko mniej więcej tak prawdopodobnie, jak udział piechurów z karabinami maszynowymi w bitwie pod Lipskiem. Autorowi trzeba jednak oddać to, że rozwija te wszystkie wątki z dużą wprawą, a wymyślona przez niego intryga, gdy pozna się jej szczegóły, wydaje się bardziej realna niż to wynika z ogólnego opisu.
Marcin Ciszewski kolejny raz dowodzi też, że nieźle orientuje się nie tylko we współczesnym uzbrojeniu czy szpiegowskich zabawkach, lecz także potrafi interesująco opowiadać o ludziach, którzy posługują się tymi ustrojstwami.
A że Polacy wypadają w tej opowieści wręcz wzorowo na tle nie tylko Rosjan, lecz także Ukraińców i Amerykanów? Cóż, można przyjąć, że Marcin Ciszewski, niczym ongiś Henryk Sienkiewicz, pisze ku pokrzepieniu serc...
Marcin Ciszewski, Ocalić prezydenta, Wydawnictwo Skarpa Warszawska, Warszawa 2023.
