MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sekret skrytego Jacka - recenzja "Zapadliny" Roberta Małeckiego

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Zagadka zniknięcia ucznia 22 lata czekała na rozwiązanie
Zagadka zniknięcia ucznia 22 lata czekała na rozwiązanie
W kryminałach czas płynie we własnym tempie. Pół roku temu komisarz Maria Herman z „Archiwum X” Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy pojawiła się w roli udręczonego ducha na trzecim planie „Zrostu” - tomu z serii wydawniczej pióra torunianina Roberta Małeckiego, którego bohaterem jest komisarz Bernard Gross z Chełmży. Teraz natomiast ta sama komisarz Herman, już jako główna bohaterka, jest od trzech lat duchem pokutującym za dawne grzechy w „Zapadlinie”.

Za co pokutuje ta nadzwyczaj bystra policjantki? Czytelnicy prozy Roberta Małeckiego dobrze wiedzą. Herman to nałogowa hazardzistka, której obsesja na punkcie zakładów bukmacherskich zrujnowała kieszeń, prywatne relacje i omal nie zniszczyła kariery w policji. Ale komisarz od trzech lat już nie gra i z mozołem odbudowuje to, co zburzyła.

Tego samego nie można niestety powiedzieć o jej dawnym partnerze w służbie, a prywatnie niemal przyjacielu - „07”, czyli przebywającym ostatnio na długim zwolnieniu lekarskim podkomisarzu Olgierdzie Borewiczu. Ten ostatni to z kolei seksoholik, w odróżnieniu od Herman czerpiący ze swego uzależnienia niemałe dochody - a to za sprawą prowadzenia grupy swingersów, oddających się orgiom w wynajmowanej przez Borewicza willi w podbydgoskim Czarnowie. Narrator „Zapadliny” będzie miał sporo do powiedzenia na temat uzależnień, zwłaszcza od hazardu. Na szczęście nie aż tyle, by zanudzić czytelnika na śmierć.

Śmierć, oczywiście, i tak znalazła swoje miejsce w powieści. Paradoksalnie jest ona związana z miejscowością Wapno na pograniczu Kujaw i Wielkopolski. Paradoks polega na tym, że Wapno to miejsce głośnej katastrofy w 1977 roku, kiedy pod sporą częścią miasteczka zapadła się ziemia. Był to skutek szkód górniczych, dokonanych w wapieńskiej kopalni soli. Tylko cudem nikt w tej katastrofie nie zginął.

Katastrofa będzie jednak miała pewien związek ze zniknięciem młodego człowieka w 22 lata po katastrofie. Tym właśnie po kolejnych ponad dwóch dekadach zajmą się policjanci z tzw. Archiwum X. Pomijając belferskie ambicje autora, Robert Małecki perfekcyjnie zbudował intrygę dotyczącą tajemniczego zniknięcia Jacka, 18-letniego ucznia, syna ówczesnego komendanta policji w Żninie i brata późniejszego zastępcy komendanta policji w tym samym mieście.

Jak to zwykle w dobrych kryminałach bywa, czytelnik zapraszany jest także do śledzenia pobocznego wątku kryminalnego i zajrzenia do prywatnych mieszkań głównych bohaterów. To wszystko w przypadku „Zapadliny” nadzwyczaj zgrabnie i ciekawie autorowi się poskładało. No i ładnie opowiedziało - soczystą, barwną polszczyzną, która jest zresztą znakiem rozpoznawczym twórczości Roberta Małeckiego. Autor ten powoli, lecz systematycznie buduje swą pozycję na polskim rynku autorów powieści kryminalnych. Zaszedł już wysoko.

Robert Małecki, Zapadlina, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera