Okno w samochodzie czym prędzej zamknąłem, bo dłuższa ekspozycja na pyłki o tej porze roku kiepsko się dla mnie kończy, podobnie zresztą jak dla armii alergików w naszym kraju (w Polsce na alergie cierpi około 12 milionów osób).
Przypomniałem też sobie niedawną wypowiedź lidera Stowarzyszenia Ostra Zieleń w Bydgoszczy, który zaapelował o niekoszenie trawników w imię bioróżnorodności i pomocy pracowitym pszczołom. Pochlebiam sobie, że noszę w sercu i pszczoły, i roślinki, które giną pod kosiarkami czy kosami spalinowymi. Niemniej ludzkie zdrowie, w tym własne, wydaje mi się co najmniej równie istotną wartością.
Inną cenną wartością jest dla mnie bezpieczeństwo. Bujne trawy i chwasty przy drogach nierzadko zasłaniają widok kierowcom na skrzyżowaniach. Blisko miejsca, w którym wczoraj widziałem kosiarzy, piętrzą się maskotki, złożone w dowód pamięci o uczennicy, która zginęła przy przejściu obok ronda Inowrocławskiego. Jej śmierć nie miała wprawdzie nic wspólnego z bujną trawą, ale być może kosiarze uratują tam życie innemu dziecku.
