https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kobieca i muzyczna strona Bydgoszczy. Monika Susłyk wydała nowy singiel i pracuje nad kolejnymi utworami

Jarosław Więcławski
Monika Susłyk muzyczną pasję realizuje na wielu polach.
Monika Susłyk muzyczną pasję realizuje na wielu polach. Arkadiusz Wojtasiewicz
Jest dyrygentką chóru parafialnego, pracuje w dwóch szkołach muzycznych, nagrywała chórki dla najpopularniejszych polskich artystów i rozwija swoją działalność solową. Bydgoska wokalistka Monika Susłyk nie zwalnia tempa. Niedawno ukazał się jej nowy singiel – „Nie mogę”, a na dniach w studiu powstaną kolejne piosenki. W planach jest również płyta.

– Cieszę się, że nowy singiel spotkał się z dobrym przyjęciem. Pojawił się już w radiu, były pierwsze artykuły, więc zrobiło się o nim głośniej. Gdy wypuszczamy piosenkę, nie mamy wielkiego wpływu na to, co będzie dalej. Jeden singiel, nagranie, przygotowanie teledysku, promocja itp. to 4 miesiące pracy – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” Monika Susłyk.

W zespole oprócz niej są Filip Kałuża (instrumenty klawiszowe), Nikodem Świerkowski (perkusja) oraz Paweł Jankowski (gitara basowa). Poznali się w 2018 roku podczas tworzenia lokalnego projektu Gospel. Przez dwa lata koncertowali z coverami, a od 2020 r. pracują nad autorskimi utworami pod szyldem Monika Susłyk Band. Efektem była m.in. wydana w 2023 roku płyta „Wszyscy (nie) moi mężczyźni”.

Monika Susłyk w zespole jest człowiekiem orkiestrą. To wokalistka, autorka tekstów oraz skrzypaczka. – Jestem także naszą menadżerką. Dbam o promocję i wszystko planuję. Choć to moje utwory, to razem kreujemy dzieło. Jestem bardzo wdzięczna chłopakom za to, że wkładają w ten projekt całe swoje serducho. Bez nich nie byłoby nic – stwierdza.

Pod koniec ubiegłego roku wokalistka walczyła z guzkami na krtani, ale z głosem jest już wszystko w porządku, więc wraca do studia, aby nagrać trzy kolejne piosenki. Premiery można spodziewać się w okolicy maja i czerwca. Kolejnym krokiem będzie płyta, która powinna zostać wydana w okolicach Bożego Narodzenia. – To będą piosenki okołoświąteczne, ale nietypowe. Szczegółów na razie nie zdradzę – uzupełnia Monika Susłyk.

Nie tylko w zespole

Muzyką interesuje się od dziecka. Pochodzi z Dębołęki (okolice Piotrkowa Kujawskiego). W wieku 7 lat rozpoczęła naukę gry na skrzypcach, a pierwsze kompozycje tworzyła, gdy miała 10 lat. Nadal ma je w szufladzie, choć raczej szybko nie ujrzą światła dziennego.

Do Bydgoszczy trafiła 12 lat temu. Wówczas rozpoczęła studia na Akademii Muzycznej. Na uczelni kształciła się na kierunku kompozycja i teoria muzyki. Naukę kontynuowała na Wydziale Edukacji Muzycznej UKW, gdzie ukończyła dyrygenturę. Kieruje zespołem, ale wykształcenie wykorzystuję również w innych miejscach.

– Prowadzę chór przy parafii w Piotrkowie Kujawskim. To moja najświeższa zajawka – opowiada Monika Susłyk. – Najmłodsze osoby mają 15 lat, a najstarszy pan, nasz bas, prawie 70. Przekrój wiekowy nieco utrudnia spójność brzmienia, co jest wyzwaniem dla dyrygenta. Ta praca jest ekscytująca. Jest duża satysfakcja, gdy słyszę, że ludziom się podoba czy specjaliści mówią, że jest coraz lepiej – przekonuje.

Śpiewać każdy może? – Tak, choć jednemu zajmie to 3 lata, innemu 15. Jeśli ktoś odważy się dołączyć do chóru, już należy to docenić – stwierdza dyrygentka.

W muzyce najbardziej lubi pracę z ludźmi. Gdy spotkamy się w parku im. J. Kochanowskiego, od razu zaczepiają ją najmłodsi goście. To jej uczniowie z pobliskiej szkoły muzycznej, którzy wspierają jej karierę i wciąż dopytują o nowe utwory. Wokalistka uczy także w placówce w Nakle.

– Gdybym musiała wybierać, to chór i zespół są na równi. Nie chcę i na szczęście na razie nie muszę wybierać. Podoba mi się to, że mogę to wszystko łączyć i realizować się na wielu polach – mówi.

Chórki u najlepszych

Kolejnym jest możliwość współpracy z największymi gwiazdami polskiej muzyki. – To nie jest praca „na pełen etat”, ale robiłam chórki u kilku uznanych wokalistów. Miałam przyjemność współpracować m.in. z Ralphem Kaminskim, Darią Zawiałow i Krzysztofem Cugowskim. Chciałabym dalej rozwijać się w tym kierunku – zdradza Monika Susłyk.

– Wybicie się w muzyce nie jest łatwe, bo składa się na to wiele rzeczy. Prócz talentu trzeba mieć kontakty czy szczęście. Wierzę jednak, że ciężka praca przyniesie w końcu efekty. Nie marzę o byciu wielką gwiazdą, którą każdy zaczepia o autograf. Chciałabym mieć swoje grono oddanych odbiorców, grupę, która zna tę muzykę i trafia na koncert specjalnie po to, aby jej posłuchać – opowiada.

– Na pewno np. w Warszawie jest łatwiej, bo jest więcej miejsc, gdzie można trafić na jam session, łatwiej o zdobycie kontaktów, a poczta pantoflowa przybliża do większych gwiazd czy wytwórni. Pod tym kątem miejsce zamieszkania ma wpływ na to, jak rozwija się muzyka, ale tworzyć można ją z powodzeniem wszędzie. Tak kocham Bydgoszcz, że nie planuje się nigdzie wyprowadzać – zapewnia Monika Susłyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski