Można im wierzyć, bo pływają tak co roku od kilkunastu lat i mają porównanie tego, jak było, z tym, jak jest. W tym kontekście do lamusa trzeba odstawić obawy niektórych bydgoszczan, że zanurzenie nóg czy kąpiel w Brdzie to jak kuszenie losu i narażanie się na problemy zdrowotne, typowe po kontakcie z brudną wodą.
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Woda w Brdzie jest coraz czystsza
Tym bardziej szkoda że nie będzie miejskiej plaży i kąpieliska na Wyspie Młyńskiej, więcej osób miałoby okazję przekonać się o czystości naszej wody. Żaden też urzędnik nie pociągnął tematu, wywołanego niegdyś przez Macieja Grześkowiaka i powodującego żywe emocje Czytelników - o stworzeniu w nurcie Brdy basenu, takiego jak w rzece Szprewie w Berlinie. Basen stał się już jednym z elementów charakterystycznych dla stolicy Niemiec. Różnica jest jednak zasadnicza - woda w niemieckim basenie nie jest pobierana z brudnej rzeki, tylko dostarczana z zewnątrz. Bydgoska mogłaby pochodzić z Brdy.