Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak plaster na duszę...

Katarzyna Kabacińska
Spotkał Pan prawdziwy talent przez te dwie dekady trwania konkursu twórczości ludzi odsiadujących karę więzienia?

Rozmowa z HENRYKIEM NAREWSKIM, który w 1992 r. powołał do życia Ogólnopolski Konkurs Twórczości Więziennej

<!** Image 2 align=none alt="Image 183905" sub="Arkadiusz Roszczynała, „Kanał Bydgoski” - praca z tegorocznej edycji konkursu">Spotkał Pan prawdziwy talent przez te dwie dekady trwania konkursu twórczości ludzi odsiadujących karę więzienia?

I to niejeden! Na pewno kilka albo nawet kilkanaście, gdy wziąć pod uwagę prace literackie, których autorzy gdzieś szerzej zaistnieli już po wyjściu na wolność. Tyle że na ten temat więcej mógłby powiedzieć Dariusz Lebioda...<!** reklama>

Ale to Pan jest ojcem chrzestnym konkursu, pozostańmy więc przy Pańskiej profesji. Objawiły się talenty plastyczne?

Zdecydowanie tak, choć ze zrozumiałych względów nie chcę podawać nazwisk, bo ci ludzie często rozpoczęli nowe życie. Nie wiem wprawdzie, czy łączyło się to z podjęciem studiów na ASP, co niektórzy deklarowali, ale znam kilka przypadków - i z Bydgoszczy, i z regionu - że dawni osadzeni z powodzeniem nadal tworzą, nawet pracują jako plastycy, czego najlepszym przykładem jest funkcja plastyka miejskiego w pewnym powiatowym mieście!

O, to - rzeczywiście - dość spektakularny przykład... Jednak w Pana zamyśle konkurs nie miał być chyba połowem pereł?

Zarówno sam konkurs twórczości więziennej, jak i późniejszy - stworzony na bazie wyrosłych z niego warsztatów i plenerów - mój autorski program „Harmonia Sztuki, Harmonia Świata” miały na celu humanizację procesu odbywania kary. Pamiętajmy, że idea konkursu została wdrożona już w nowych warunkach społeczno-politycznych, w wolnej Polsce. Tymczasem ci ludzie odbywali karę w warunkach odosobnienia, w ogóle tej wolności pozbawieni. Nam po drugiej stronie murów trudno to sobie wyobrazić, zrozumieć, co czują... Ale z ich relacji, które zresztą często zamieszczałem w katalogach pokonkursowych wystaw, wynika, że nasz konkurs, dając kontakt ze sztuką, ratował życie wewnętrzne osadzonych. Czasem wręcz nadawał temu życiu sens, jakkolwiek górnolotnie by to nie zabrzmiało.

Coś więcej niż resocjalizacja?

Myślę, że tak. Wprawdzie system penitencjarny już wcześniej sięgał po podobne metody pracy z osadzonymi, ale obliczone to było raczej na rozładowanie ich stresów, napięć, co na pewno zmniejszało konfliktowość. Jednak konkurs, któremu już teraz przyglądam się trochę z dystansu, oprócz obcowania z kulturą, daje osadzonym coś w ich sytuacji bezcennego - kontakt ze światem zewnętrznym. Przecież wiele warsztatów i wystaw odbywa się w warunkach wolnościowych. A trzeba było zobaczyć plenery, na których więzienni twórcy spotykali się z rodzinami!

Dlaczego więc teraz, jak słyszę, przygląda się Pan konkursowi już z oddali?

To naturalna kolej rzeczy, ale jako ten „ojciec chrzestny” zawsze służę pomocą. Mam nawet pomysł na kontynuowanie tej działalności już poza zakładem penitencjarnym, ale za wcześnie mówić o konkretach. Na razie jestem założycielem i opiekunem Galerii Sztuki „Piękne Wnętrze” w Potulicach...


Co, gdzie, kiedy?

Jak dotychczas na Ogólnopolski Konkurs Twórczości Więziennej wpłynęło 10 tys. prac autorstwa osadzonych.

Od 12.01. w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej WOKiS czynna jest wystawa pokonkursowa 20. edycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!