Spory zysk właścicielowi domu przynosiły też lokale użytkowe, w tym sławna Palace Cafe. Po przejęciu miasta przez Polaków w styczniu 1920 r. w zasadzie niewiele się zmieniło. Ostateczny kształt budynek uzyskał w latach 1922-1923, a w 1940 r. powstały arkady, zaprojektowane na żądanie władz hitlerowskich.
Czy trzeba jeszcze lepiej uzasadniać, dlaczego los kamienicy, znanej współczesnym bydgoszczanom dzięki klubowi Savoy, który działał w niej do 2017 roku, nadal interesuje mieszkańców miasta? Niestety, najwyraźniej nie rozumieją tego władze Wyższej Szkoły Nauk o Zdrowiu, do której od dwóch lat należy kamienica przy Jagiellońskiej 2. „Expressowi Bydgoskiemu” przez 8 miesięcy nie udało się wycisnąć od nich prostej informacji o planach związanych z remontem i adaptacją pomieszczeń w tym budynku. Jako dziennikarz pracuję od 33 lat, ale takiej opieszałości w reakcji na pytanie dziennikarzy ze strony prywatnej instytucji, ale przecież działającej w sferze publicznej, jako żywo nie przypominam sobie. Można prasy nie lubić, można jakiegoś tytułu nie szanować, ale lekceważąc pytania zadawane w imieniu czytelników, tak naprawdę okazuje się lekceważenie lokalnej społeczności. Notabene, tym samym ludziom, których bydgoska uczelnia zachęca do podjęcia płatnych studiów lub posłanie na nie swoich dzieci.
A swoją droga, ciekawe, jak długo na odpowiedź na zadawane przez siebie pytania czekają studenci Wyższej Szkoły Nauk o Zdrowiu? I co słyszą w odpowiedzi? Gadaj zdrów?
