Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energię czerpie od młodych

Iwona Matusiak
Zygmunt Szot to wizytówka Nakła. Jak przystało na artystę, lubi zaszywać się w swojej pracowni, a najbardziej cieszy go dobry kontakt z młodzieżą.

Zygmunt Szot to wizytówka Nakła. Jak przystało na artystę, lubi zaszywać się w swojej pracowni, a najbardziej cieszy go dobry kontakt z młodzieżą.<!** Image 2 align=none alt="Image 199909" sub="Zygmunt Szot chętnie tworzy wieczorami lub nawet w nocy. Jak twierdzi artysta, wtedy najlepiej można się skupić / fot. Iwona Matusiak">

Jak artyście żyje się i pracuje w Nakle?

Dla mnie najważniejsze jest to, że młodzi ludzie przejawiają duże zaangażowanie w pracę oraz w zdobywanie wiedzy i są tego owoce, czyli liczne sukcesy. Ostatnio Anna Marczewska zajęła drugie miejsce w Ogólnopolskim Przeglądzie Liceów Sztuk Plastycznych, a wcześniej Marceli Duda zdobył laury na Ogólnopolskim Konkursie Młodych Talentów. Podczas wakacji byliśmy też na plenerze w Niemczech, gdzie Weronika Wojciechowska i Angelika Kruber odniosły spore sukcesy. Więc nie dość, że są młodzi adepci to jeszcze jest też sporo sukcesów, a to również mobilizuje do pracy.

Co daje praca z młodymi ludźmi?

Dobry i częsty kontakt z młodzieżą sprawia, że inaczej funkcjonuję, mam więcej energii i zapału do działania i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Jak mawiał Picasso i ja to potwierdzam, dla mnie dzień bez ołówka w ręku to dzień stracony. Nie da się wyłączyć myślenia o malowaniu czy zrobić sobie dnia przerwy. Najlepiej pracuje mi się wieczorami, jak ucichnie gwar na zewnątrz.

Czy młodzi sami przychodzą, czy gdzieś wyszukuje Pan te talenty?

Zwykle sami się zgłaszają do mnie, ale kontakty nawiązują się zwykle chociażby poprzez wakacyjne warsztaty w Muzeum Ziemi Krajeńskiej, które odbywają się już od kilku lat. Tam pojawiają się, później część z nich chce kontynuować swoje doskonalenie. Są wśród nich zarówno dzieci jak i młodzież. Ostatnio przyszła do mnie na przykład gimnazjalistka, która miała do szkoły wykonać pracę z kubizmu.

Artyści w Nakle są jednak trochę rozproszeni.

Tak, w porównaniu na przykład do Szubina, gdzie od wielu lat istnieje grupa Plama’s, która skupia obecnie już wielu młodszych i starszych artystów i to z różnych dziedzin. U nas nie ma takiej grupy ludzi pędzących z zachwytem w stronę sztuki. A szkoda, bo w większym skupisku łatwiej działać i nawet pokazywać swoje prace.

Artysta musi potrafić zaprezentować siebie i swoje dokonania.

Oczywiście na tym to wszystko polega. Można tworzyć i upychać to wszystko gdzieś po szufladach, ale przecież nie robi się tego tylko dla siebie. Nie ma u nas żadnej formalnej grupy, każdy pracuje indywidualnie, ale czynimy obecnie starania, by w poczet grupy Plama’s przyjąć naszą koleżankę Wiesławę Mikulską.

Gdzie znaleźć można inspirację?

Dosłownie wszędzie. Jak widać po obrazach w mojej pracowni, nawet śmietniki na pobliskim podwórzu mogą zostać namalowane. Raz był u mnie jeden ze strażników miejskich z Nakła i powiedział, że on chętnie nabędzie taki obrazek ode mnie, bo to kojarzy mu się z jego pracą.

Kiedy ostatnio miał Pan swoją wystawę?

Indywidualną wystawę miałem ostatnio z okazji moich urodzin w 2009 roku. Ja już tak nie pcham się do wystawiania swoich prac, staram się raczej pokazywać twórczość moich podopiecznych, stąd na przykład wernisaż Marcelego Dudy w Mogileńskim Domu Kultury, gdzie również funkcjonuje wspaniała grupa plastyków i gdzie mam dobre kontakty.

Wyobrażam sobie Pana dom ze ścianami obwieszonymi obrazami...

Obrazów w domu mam sporo i te, które się tam znajdują nie są na sprzedaż. Nawet moja żona niechętnie patrzy na wypożyczanie ich na jakieś wystawy. Żona jest w ogóle bardzo wyrozumiała, sama również zajmuje się haftem, jest moją pokrewną duszą i na pewno nie ma dosyć mojego malowania.

Jakie są Pana najbliższe plany?

Obecnie myślimy z Bożeną Redlak, aby w przyszłym roku w Muzeum Ziemi Krajeńskiej stworzyć wspólną wystawę. Ona oczywiście pokazałaby swoje batiki, a ja malarstwo, ale tematem wspólnym byłaby stara architektura miejska Nakła. Mam już kilka obrazów w tym temacie, na przykład malunek ze starym ratuszem na ulicy Poznańskiej.<!** reklama>

Czy w rodzinie też ktoś zajmował się sztuką?

Moja mama bardzo ładnie rysowała, a także pisała. Niestety, wszystko do szuflady, a mój ojciec miał zakład fotograficzny, więc geny już zrobiły swoje.

  • Teczka osobowa

Zygmunt Szot - Urodził się w Strzelnie, ale jego żona pochodzi z Nakła i to tutaj osiedlili się już jakiś czas temu. Ukończył studia na Wydziale Sztuk Pięknych w Toruniu. Jest członkiem grupy Plama’s. Zajmuje się rysunkiem, malarstwem, grafiką, obecnie również edukacją młodych adeptów sztuki. Swoje prace wystawiał już wielokrotnie w regionie oraz poza granicami naszego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!