Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewięć dziewięć siedem przygód pana Michała

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Fot. Archiwum Expressu Bydgoskiego
Autorów tej książki jest dwoje, oboje są dziennikarzami, zaś rysem charakterystycznym działalności zawodowej obojga jest... grzebanie się w zbrodni. Magda Omilianowicz przygotowała „monografię” wampira z Bytowa, Leszka Pękalskiego, a Fajbusiewicz... Któż z nieco starszych Czytelników nie kojarzy telewizyjnego cyklu „Magazyn Kryminalny 997”?

W opublikowanym właśnie wywiadzie - rzece, jego bohater, Michał Fajbusiewicz przypomina okoliczności powstania programu, zdradza mnóstwo szczegółów towarzyszących jego wieloletniej realizacji (powstało blisko osiemset odcinków!) - interesujących tym bardziej, jeśli pamięta się o PRL-owskiej, przaśnej rzeczywistości telewizyjnej. Programy miały wybitny odbiór - w najlepszych czasach było 17 milionów widzów, a awangardowa na owe czasy interaktywność doprowadziła do ujęcia około 300 przestępców!

Bywały momenty anegdotyczne, ale przede wszystkim ciążył - także na życiu realizatorów - fakt, że odtwarzano prawdziwe przestępstwa, często niebywałe zbrodnie. Przygotowanie programu miało też rys tragiczny - przy jednej z inscenizacji wydarzeń, w 1991 roku w Cisnej, doszło do wypadku helikoptera, w którym zginęło 10 osób (wydarzenie to opisał też w książce „Cześć, giniemy!” mój redakcyjny kolega, Jarosław Reszka). To wszystko musiało się odbijać na psychice twórców - tak też było, choć decyzja o zakończeniu emisji nie była dyktowana jedynie problemami natury emocjonalnej.

Fajbusiewicz nie szczędzi gorzkich słów i ocen - przyznaje się na przykład do żalu, że (mimo lat pracy na rzecz miasta) nie został Honorowym Obywatelem Łodzi. Żałuje, że dał się namówić na próbę powrotu do TVP 2 („Pracowałem w TVP 30 lat, ale tyle podłości i chamstwa, jakie spotykało mnie niedawno, nigdy nie doświadczyłem”) - brak respektu dla praw autorskich projektu może skończyć się w sądzie. Mimo tych refleksji, pozostaje jednak przede wszystkim niezwykle barwną postacią.

Z wywiadu Magdy Omilianowicz wyłania się człowiek orkiestra, o aktywności dalece wykraczającej poza „997”. „Fajbus” zrealizował dwieście (!) dokumentów i reportaży telewizyjnych (w tym, o czym niewielu pamięta - o profesorze Janie Karskim, którego właściwie odkrył dla ojczyzny). Koneser kuchni, trunków, dusza towarzystwa, przyjaciel wielu celebrytów i znawca mody. Globtroter, który podróżowanie mógł przypłacić życiem. Mimo blisko siedemdziesiątki i chorób, Fajbusiewicz ma ciągły apetyt na życie. Życie, którym już można by obdzielić kilka osób - począwszy od trudnego dzieciństwa w żydowskiej rodzinie, imania się w młodości różnych zajęć (kaowca, kelnera, kierownika ośrodka wypoczynkowego), związków uczuciowych, przez wyjątkową aktywność dziennikarską. Docenioną przez przyjaciół, widzów i czytelników.

Magda Omilianowicz i Michał Fajbusiewicz, FAJBUS, 997 przypadków z życia, Wyd. Kompania Mediowa, spółka z o.o., Warszawa 2019.

Krowa, która zrobiła ludzi w konia (recenzja)

Lato wolnej miłości - happening na Wyspie Młyńskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo