Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dojrzała i już wie, że gdyby nie smak porażki, nie miałaby odwagi na sukces [ROZMOWY PRZY MUZYCE]

Magda Jasińska
Jak przyznaje Joanna Kondrat, jej najnowsza płyta powstawała z najgłębszych doświadczeń
Jak przyznaje Joanna Kondrat, jej najnowsza płyta powstawała z najgłębszych doświadczeń Franek Mazur
Rozmowa z JOANNĄ KONDRAT. Wokalistka niedawno wydała swoją drugą płytę zatytułowaną „Karma”, na której gościnnie występuje, m.in., Stanisław Sojka grający na skrzypcach.

Czym jest dla Pani karma?
Dla mnie karma jest błogosławieństwem, szczęściem doznawania spotkań z nauczycielami. I do grupy nauczycieli wrzucam tych wszystkich, którzy nam pozwalają doświadczać rzeczy dobrych i złych. Niedawno popełniłam literówkę i napisałam zamiast karma - kara i to mnie skłoniło do pewnej refleksji. Bo domeną niedojrzałości jest to, że te rzeczy złe traktujemy jako karę. A ja, oglądając się wstecz, jestem przekonana, że gdyby nie te fiaska, nie miałabym łaski, że gdyby nie te złe doświadczenia, nie miałabym tyle odwagi. Wiosna przyjdzie i tak.

Ale ta wiosna artystyczna w Pani życiu przychodzi i to często.
Ma pani na myśli nagrody na konkursach? Rzeczywiście, te wzmocnienia „na trasie” pojawiają się dosyć regularnie. Dla mnie zawsze to było zaskoczenie, bo najbardziej zależało mi na satysfakcji wewnętrznej i poczuciu bycia spójną. I kiedy wychodzę na scenę, to zastanawiam się, czy te nagrody mi są potrzebne. Czy jest sens się mierzyć, ale na całe szczęście te wzmocnienia przychodziły, a ja wychodziłam z nich coraz mocniejsza.

Jest Pani zodiakalną Rybą?
Już sama wizualizacja Ryb wiele o mnie mówi. Ta walka się cały czas odbywa gdzieś w środku.

Napisała Pani, że ta płyta to muzyczny biogram.
Właśnie tak, każda z tych piosenek powstawała z najgłębszych doświadczeń - o takie, które prosiłam i takie, których nie potrafiłam wymyślić. A ponieważ dla mnie zawsze była ważniejsza droga niż cel, to pomyślałam, że to powinna być najszlachetniejsza droga i chciałam, żeby znaleźli się na niej tylko ci, których lubię, szanuję i cenię. I dzięki temu powstał bardzo rzetelny biogram muzyczny.

Już okładka mówi sama za siebie! I do tego zgromadziła Pani dobrych muzyków. To przecież takie absolutnie dokończone dzieło.
Jest to dzieło przemyślane. Mieliśmy bardzo dużo czasu, żeby zastanowić się, z czym chcemy zostawić odbiorcę. Okładkę zrobił Rafał Olbiński - to jest twórca, który bardzo świadomie podchodzi do pracy. Ta okładka pokazuje absolutnie wszystko - wiarę, pokorę, upadek i powstanie, bez smaku porażki nie znamy smaku sukcesu. Cała płyta była tworzona niezwykle świadomie. Przez trzy lata siedzieliśmy w sali prób i czasami tylko wychodziliśmy na scenę. To jest dzieło skończone i zamknięte. Na swojej drodze spotykam wielu wydawców, którzy odnosili się do tego, co robimy z dużym uznaniem, ale pytani, czy to wydadzą, wychodzili z pewnymi pomysłami zmian, aby to sprzedać. A ja miałam poczucie, że to jest skończone. Kiedy na mojej drodze wyrosło więc Polskie Radio, poczułam wielką ulgę i poczułam się bardzo spójna.

Płytę nagrywaliście dwa dni?
Tak, nagraliśmy ją w dwa dni - 16 godzin w studiu S4 Polskiego Radia. Po kilku miesiącach wróciliśmy, aby dograć Staszka Sojkę.

A jak wam się udało namówić Stanisława Sojkę nie do śpiewania, a do zagrania na skrzypcach?
Nie trzeba było go namawiać. On sam zadzwonił z taką inicjatywą. Staszek uznał, że atmosfera tej płyty jest na tyle ażurowa, że jego głos nie będzie tu pasował i słyszał jedynie tam skrzypce. Ale jego skrzypce nie brzmią jak skrzypce, czasami jak altówka, a nawet jak wiolonczela.

Urodziła się Pani w Bartoszycach. W którym momencie odkryła Pani swoją miłość do muzyki?
To była kwestia wzmocnień, czyli te chwile wyjścia na scenę w szkole czy nawet w przedszkolu. Doznałam na swojej trasie spotkań z ludźmi, którzy uznali mnie za osobę z talentem, czy tak było naprawdę, nie wiem. Dotąd odnoszę się do tego z dużym zdziwieniem. Samo zasianie we mnie tego, że ja potrafię, to jeszcze było w moim rodzinnym mieście. Potem już były studia w Toruniu - anglistyka. Muzyka zawsze była niesłychanym dopełnieniem.

Do Torunia Pani wraca?
Rzadko, byłam przed rokiem z koncertem i było to po raz pierwszy od czasu studiów. Tak więc chyba czas odświeżyć te doświadczenia.

Magdalena Jasińska zaprasza

do wysłuchania „Zwierzeń przy muzyce” na antenie Radia PiK w środę o godz. 18.10.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!