Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek człowiekowi myśliwym. Felieton CAŁY TEN POP

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Grozą powiało w naszym kącie świata. I znowu ta groza z lasu wylazła.

Grozą powiało w naszym kącie świata. I znowu ta groza z lasu wylazła, choć tym razem to nie naziści z wafelkowym tortem. Ani nawet nie anstysemici, co to nigdy nie zagasną. Znalazłem otóż w mediach wojewódzkich dramatyczne opisy, jak to „myśliwi podchodzą pod Fordon”, siejąc krwawe ślady i zagrożenie publiczne. Cóż, kiedyś to krzyczano, że wilki pod wieś podchodzą, ale myśliwi widać groźniejsi.

Wojna panów łowców z tą częścią Polski, która jakoś nie może zrozumieć ich poświęcenia, to przygasa, to kwitnie - ostatnio przy okazji rekomendacji do ustawy łowieckiej. Podobno ma być zwiększona odległość polowań od zabudowań aż do 15o metrów, ba, właściciel nieruchomości będzie mógł ją wyłączyć z obwodu łowieckiego u notariusza. Okazało się więc, że myśliwi to jednak ludzkie pany. Przecież mogli domagać się polowań w naszych ogródkach, bo tam też mogą się trafić jakieś stwory, co to są nosicielami wielu groźnych chorób i pasożytów też.

Przy okazji jednak naszła mnie refleksja, jak to nam się zmienił obrazek myśliwego w kulturze popularnej. Wystarczy przypomnieć sobie odcinek „Czterdziestolatka” z lat 70-tych, w którym pan inżynier Stefan stara się wejść w środowisko myśliwych, co niezbędne było, żeby stać się członkiem elity miejscowej. Pomaga mu w tym teść, pełen cudnych opowieści o tradycjach łowieckich i miłości do przyrody. A dzisiaj? W „Pokocie” Agnieszki Holland gromada myśliwych z małego miasteczka to banda facetów, którzy lubią dręczyć słabszych. Najbardziej dostają zwierzaki, bo są na dole drabinki, ale myśliwi nie pogardzą też dokopaniem kobiecie czy biedakowi. Bo mogą.

Do tego przyznanie się dzisiaj publicznie, że jest się myśliwym, ryzykowne jest bardzo - bo człowiek może zostać potraktowany jak skończony degenerat. I nijak nie będzie mógł wytłumaczyć, że przecież tylko redukuje populację. I tak ludzie małej wiary będą na niego patrzyli, jak na typa, który dla sportu zabija żywe istoty. Swoją drogą trudno przecenić tu zasługi pana Szyszki, którego fotki w kontekście pozabijanych bażantów, podrzucanych mu pod lufę, zagotowały też tę część Polski, która myśliwymi się dotąd nie przejmowała.

Bo cóż, byłbym nawet w stanie znieść te argumenty o regulowaniu, choć w końcu to myśliwi przyczynili się do rozregulowania ekosystemu, dokarmiając zwierzaki i wykańczając swoich konkurentów, czyli drapieżniki. Ale nie mogę zrozumieć tej dzikiej radości z zabijania. Tych rytuałów, smarowania się krwią - dla zmyłki zwanej farbą - tego wieszania głów na ścianach albo wypychania ofiar... Panowie, to naprawdę nie jest normalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Człowiek człowiekowi myśliwym. Felieton CAŁY TEN POP - Nowości Dziennik Toruński